FC Barcelona we wtorek zdecydowała się na spore zmiany w składzie. Oczkiem w głowie trenera Ernesto Valverde jest sobotni finał Pucharu Króla z Sevillą, dlatego w meczu z Celtą Vigo zabrakło Andresa Iniesty, Sergio Busquetsa czy Gerarda Pique, a na ławce rezerwowych pozostali Sergi Roberto oraz Lionel Messi.
Powtórka z 2002 roku
Duma Katalonii we wtorek zagrała w składzie: Marc-Andre ter Stegen - Nelson Semedo, Yerry Mina, Thomas Vermaelen, Lucas Digne, Andre Gomes, Paulinho, Philippe Coutinho, Denis Suarez - Paco Alcacer oraz Ousmane Dembele. Łatwo dostrzec, że nie ma tutaj żadnego piłkarza, który szkolił się w słynnej szkółce La Masia, która w przeszłości regularnie dostarczała zawodników do pierwszego zespołu.
Taka sytuacja w historii klubu zdarzała się bardzo rzadko. Po raz ostatni Blaugrana grała bez żadnego wychowanka w wyjściowej jedenastce 6 kwietnia 2002 roku, kiedy przegrała na wyjeździe Athletikiem (0:2).
To smutna rzeczywistość dla klubu, który całkowicie odszedł od stawiania na młodych piłkarzy. W Barcelonie B jest kilku utalentowanych zawodników, którzy mogliby dostać szansę gry właśnie w takim spotkaniu. Do kadry pierwszej drużyny puka 20-letni Carles Alena, jednak zamiast niego Valverde woli postawić na krytykowanego Gomesa.
ZOBACZ WIDEO FC Barcelona znów traci punkty. Rezerwowi nie dali radę Celcie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Za kilka lat ślad po wychowankach zaginie. Już po tym sezonie z klubu odejdzie kapitan Andres Iniesta, a Pique oraz Messi mają odpowiednio 31 i 30 lat. Słynne hasło "Mes que un club" (więcej niż klub) przestaje mieć większe znaczenie.
Co dalej ze szkółką?
Fani Barcy z utęsknieniem wspominają choćby 2012 rok, kiedy ówczesny trener Barcelony Tito Vilanova w meczu z Levante (4:0) ponad godzinę trzymał na murawie jedenastu wychowanków. - To dla mnie powód do dumy i najbardziej wartościowe zwycięstwo - podkreślał, który dwa lata później zmarł na raka.
Warto podkreślić, iż wychowankowie klubu z Katalonii bardzo często narzekają na niesprawiedliwe traktowanie.
- Zawsze było trudno przedostać się do pierwszej drużyny Barcelony, ale aktualnie klub nawet nie patrzy na swoją akademię. Zawodnicy, którzy stamtąd odchodzą są wystarczająco dobrzy, aby otrzymać swoją szansę - podkreśla Alejandro Grimaldo, który w 2016 roku odszedł do Benfiki Lizbona.
Mimo problemów i krytycznych opinii, największa szkółka piłkarska w Hiszpanii cały czas działa na pełnych obrotach. Od ośmiu lat La Masia może pochwalić się nowym centrum treningowym, który mieści się podbarcelońskim Sant Joan Despi. Budowa trwała dziewiętnaście miesięcy i kosztowała prawie dziewięć mln euro.