W marcu w Chojnicach przeciągała się modernizacja stadionu. Na dodatek zaatakowała zima i zapewnienie piłkarzom warunków do rozegrania hitu kolejki stało się misją niemożliwą do wykonania. Do pojedynku dojdzie więc ponad miesiąc później, gdy większość zapomniała, co się w tej serii gier wydarzyło. Cała uwaga będzie skoncentrowana na tym jednym wydarzeniu.
W weekend obie drużyny dostały kubeł lodu. Zimny prysznic byłby zbyt delikatnym określeniem. Dla Chojniczanki porażka 0:2 z Zagłębiem Sosnowiec była dopiero drugą w sezonie na własnym stadionie. Dla katowiczan przegrana 0:2 ze Stalą Mielec nadeszła po najdłuższej passie pięciu zwycięstw. Na górze tabeli jest tłoczno, więc każde niepowodzenie jest wykorzystane przez konkurentów. Chojniczanie spadli na piąte miejsce, a GKS Katowice na siódmą lokatę.
Drużyna lepsza w zaległym spotkaniu znów powędruje w górę. Gospodarze tracą do wicelidera Chrobrego Głogów dwa punkty, a ich przeciwnik trzy.
- Po meczu z Zagłębiem byliśmy smutni. Nie taki mieliśmy plan. Liczyliśmy, że zwycięstwem damy sobie kopa przed maratonem, który rozpoczęliśmy. Zabrakło nam indywidualności, skuteczności w obronie i w ataku. Prawdziwych sportowców poznaje się po tym jak się podnoszą, a nie jak wypinają piersi po ordery. Po analizie, rozmowie, korektach w składzie pracowaliśmy na to, żeby w środę osiągnąć inny wynik - mówi Krzysztof Brede, trener Chojniczanki.
ZOBACZ WIDEO Juventus uporał się z Sampdorią. Grał Kownacki [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Korekty będą dotyczyć na pewno Rafała Grzelaka i Jakuba Bąka, którzy pauzują z powodu kartek. Z identycznego powodu po drugiej stronie zabraknie Mateusza Mączyńskiego oraz Bartłomieja Poczobuta. Tego ostatniego ominie powrót na Pomorze. Poprzednim klubem urodzonego w Szczecinku piłkarza była Drutex-Bytovia Bytów. W jej kalendarzu najbardziej prestiżowe były właśnie konfrontacje z Chojniczanką.
Poczobut był jednym z wyróżniających się podopiecznych Jacka Paszulewicza na początku rundy wiosennej. Ponadto w udanym okresie imponowała para stoperów Mateusz Kamiński i Lukas Klemenz, a także efektywni w ofensywie Adrian Błąd oraz Andreja Prokić. Jeżeli nie zostali wyprowadzeni z równowagi przez Stal Mielec, to na nich będzie musiała uważać Chojniczanka. Katowice czekają na gola Wojciecha Kędziory. Od 16. do 21. kolejki napastnik trafił do bramki każdego przeciwnika, a później nie zdobył gola. Pół żartem, pół serio może weteran potrzebuje właśnie tej brakującej 22. serii gier na przerwanie impasu.
Kędziora dał jedenastce z Górnego Śląska zwycięstwo 1:0 z chojniczanami w rundzie jesiennej. Rozpoczęta w 1971 roku, a kontynuowana w obecnej dekadzie historia pojedynków chojnicko-katowickich pokazuje wyraźnie, że GKS jest niewygodnym przeciwnikiem dla zespołu z Pomorza. Spośród 10 meczów katowiczanie wygrali cztery, a w pozostałych był remis. Wiosną kluby lubią postrzelać. W maju 2016 roku i dziesięć miesięcy później stanęło na rezultacie 2:2. W obu przypadkach goście trwonili dwubramkowe prowadzenie. Raz byli to chojniczanie, a raz ich najbliżsi rywale.
22. kolejka Nice I ligi:
Chojniczanka Chojnice - GKS Katowice / śr. 18.04.2018 godz. 19.00
[multitable table=854 timetable=10756]Tabela/terminarz[/multitable]