Po pierwszej połowie wtorkowego meczu polska kadra prowadziła 2:0 po golach Roberta Lewandowskiego oraz Kamila Grosickiego. W drugiej części gry Adam Nawałka wymienił ponad połowę drużyny, co odbiło się na jej jakości. Koreańczycy wykorzystali to i w ostatnich minutach meczu najpierw zdobyli kontaktową bramkę, a później wyrównani stan meczu. Zwycięstwo kapitalnym uderzeniem zza pola karnego uratował nam Piotr Zieliński.
- Mieliśmy okazję walczyć z silną drużyną. Staraliśmy się w pierwszej połowie wprowadzić plan zakładający skupienie się na defensywie. Niestety przez kontuzję jednego z piłkarzy trudno było nam stosować dalej tę taktykę, musieliśmy coś zmienić. To był dobry mecz, zarówno dla nas, jak i dla Polski - powiedział Tae-Yong Shin, selekcjoner kadry Korei.
- Musieliśmy zastosować plan B, gra z trzema obrońcami nie było do końca udana. Nasze założenia się nie sprawdziły. Z drugiej strony cieszę się, że moi zawodnicy walczyli do końca i odrobiliśmy dwa gole. Wszyscy byli zmotywowani i pozytywnie nastawieni - dodał.
Przed meczem selekcjoner koreańskiej kadry porównał polską ekipę do reprezentacji Niemiec. Po wtorkowym meczu zdania nie zmienił. - To podobne drużyny. Mają podobną strategię. Zauważyłem, że pod koniec drugiej połowy przeciwnik stracił koncentrację. Potwierdzam jednak, że jeśli chodzi o poziom gry, Polska dorównuje Niemcom - powiedział Tae-Yong Shin.
Kolejny mecz towarzyski przed mundialem reprezentacja Polski rozegra 8 czerwca w Poznaniu. Przeciwnikiem Biało-Czerwonych będzie kadra Chile. Cztery dni później podopieczni Adama Nawałki zmierzą się na Stadionie Narodowym z Litwą. Pierwszy mecz na mundialu Polska rozegra 19 czerwca z Senegalem.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Frankowski: Krychowiak fundamentem kadry. Bardziej niż Lewandowski!
Proste jak patyk.