W styczniu 2010 roku nazwisko Michaela Olivera przewijało się w czołówkach wszystkich angielskich dzienników prasowych. Oto syn byłego piłkarskiego arbitra miał poprowadzić spotkanie między Fulham oraz Portsmouth i stać się najmłodszym sędzią w historii Premier League. Mecz ostatecznie przełożono z powodu niesprzyjającej pogody, a Oliver w międzyczasie musiał przejść operację kostki.
Mourinho: Ten sędzia ma fantastyczny potencjał
Marzenia przesunęły się jednak tylko o 3 miesiące w czasie, a Anglik został w kwietniu rozjemcą meczu Birmingham City kontra Blackburn Rovers. Jego ówczesny wiek 25 lat i 182 dni to wynik, który do dziś widnieje w księdze Rekordów Guinnessa pod sekcją najmłodszego sędziego w angielskiej ekstraklasie.
Z początku Michael Oliver był mocno chwalony za serię swoich występów. Nawet rzadko wypowiadający się pozytywnie o arbitrach Jose Mourinho mówił, iż Anglik ma przed sobą "fantastyczny potencjał". Trudno jednak powiedzieć, aby 32-latek go w pełni wykorzystał.
Oliver z roku na rok jest coraz bardziej krytykowany na Wyspach za swoje występy. W corocznym rankingu portalu "Red Card The Ref" na najgorszego sędziego boisk Premier League, 32-letni arbiter znalazł się w ostatnim sezonie na najniższym stopniu podium. Obecnie zajmuje czwarte miejsce w zestawieniu.
Oddajemy VAR w Wasze ręce Był gol dla Polski, czy nie?
— TVP Sport (@sport_tvppl) 23 marca 2018
Druga połowa meczu #POLNGA w TVP 1 oraz aplikacji mobilnej TVP Sport i tu ➡ https://t.co/ZpoObSb9lF pic.twitter.com/nR6si3exB0
Winą za taki stan rzeczy eksperci obarczają przede wszystkim brak wytrzymywania presji. W 2013 roku Oliver na tyle nie radził sobie z rolą arbitra technicznego w derbach Manchesteru, że na ogół mocno wyważony Ryan Giggs, podszedł do niego w tunelu i wykrzyczał mu w twarz: "Facet, weź się wreszcie za robotę".
Na Wyspach mają go dosyć
Rok później od tamtego zdarzenia Anglik otrzymał kolejną szansę od losu i poprowadził już jako główny arbiter mecz między City, a United. Tym razem jego decyzji nie zniósł Joe Hart, który podczas jednej z dyskusji nawet zderzył się z arbitrem głową. Oliver nie wręczył mu za tamto zachowanie nawet żółtej kartki, co dziennik "Guardian" nazwał "pośmiewiskiem": - Jego występ z pewnością jest blisko czołówki listy najgorszych spotkań w historii angielskich sędziów - grzmiał po końcowym gwizdku Olivera "The Telegraph".
Mimo to, 32-latek miał później jeszcze dwukrotnie szansę sędziowania w derbach Manchesteru, podczas których potrafił wręczyć Chrisowi Smallingowi mocno kontrowersyjną czerwoną kartkę oraz nie podyktować dwóch słusznych jedenastek. W Anglii zresztą istnieje teoria, iż Oliver bardzo często otrzymuje możliwość poprowadzenia ciekawych spotkań, gdyż tak naprawdę... jest wielkim pupilkiem sędziowskiego panelu w Anglii.
W poprzednim sezonie 32-latek był rozjemcą 33 meczów Premier League. 7 z nich to spotkania Liverpoolu, 14 Tottenhamu. Oliver miał w dodatku być 3 lata temu lobbowany przez rodzimą federację na poprowadzenie finału Mistrzostw Świata do lat 17 w Chile. Równo 12 miesięcy później Anglik sędziował swój pierwszy mecz w rozgrywkach Ligi Mistrzów. W Lizbonie zmierzyły się wówczas jedenastki Sportingu oraz Legii Warszawa. W tym roku Oliver został awansowany przez UEFA i pełni rolę arbitra grupy Elite.
Według "The Sun", Oliver jest obecnie kuszony przez amerykańską MLS do podpisania kontraktu i przeniesienia się na boiska Stanów Zjednoczonych. Jak ocenił te plotki brytyjski tabloid? Tylko jednym słowem: "Nareszcie".
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Powinniśmy wygrać i to spokojnie
Marciniak, Złotek, Frankowski czy inne tuzy naszej sędziowskiej braci postąpili by tak samo w meczu Legii, karny Czytaj całość