W grze Legii Warszawa prawie wszystko było złe, albo bardzo złe. I o tym właśnie mówił trener: - Zbyt wiele rzeczy nie poszło dziś po naszej myśli. Trudno nam myśleć w sposób pozytywny o tym spotkaniu. Można powiedzieć, że czerwona kartka odmieniła obraz meczu, myślę jednak, że nawet jeśli gralibyśmy w jedenastu, trudno byłoby nam wygrać.
Swoją drużynę nazwał "przebitym balonem". Brakowało w nim energii, piłkarze spóźniali się w ataku i obronie, popełnili masę błędów. - Jagiellonia była lepsza - nie ma wątpliwości.
Romeo Jozak jest jednak przekonany, że koniec końców na czele będzie i tak Legia. - Wygrali bitwę, ale jeszcze nie wygrali wojny. Naszym celem jest końcowy triumf w lidze i mogę wam obiecać, że tak będzie. Jeśli faktycznie jesteśmy drużyną zwycięzców, to jedna porażka nas nie zdestabilizuje. Wielcy ludzie charakteryzują się tym, że są w stanie podnieść się nawet po największej przegranej.
Legia przegrała we wtorek u siebie z Jagiellonią Białystok 0:2, jest druga w tabeli i do drużyny z Podlasia traci 3 punkty.
ZOBACZ WIDEO Wiceprezes Jagiellonii: Romańczuk czuje się Polakiem
Wojna
Bitwa
Człowieku, to jest tylko polska liga.
Nie ma sie czym podniecac.
Brawo Jaga Ładnie prowadzona przez Probierza a Mamrot to jeszcze udoskonalił!!!