- Nic nie powiem. Każde słowo mogłoby być o jednym za dużo - powiedział Arjen Robben na pytanie dziennikarzy "Sky", czy jest rozczarowany faktem, że nie znalazł się w wyjściowej jedenastce. - Jeśli powiedziałbym, co czuję, to następnego dnia wylądowałbym "na dywaniku" u "Brazzo" (Hasana Salihamidzicia - dyrektora sportowego - przyp. red.) albo Karla-Heinza Rummenigge.
W ostatnim czasie Jupp Heynckes, trener Bayernu, konsekwentnie stosuje rotację w składzie. W porównaniu z meczem ligowym z VfL Wolfsburg (Robben zagrał całe spotkanie) doszło aż do dziewięciu zmian w podstawowej "jedenastce". Holender był jednym z tych, którzy musieli zasiąść na ławce. I to go zabolało.
Ostatecznie Robben wszedł na boisko jeszcze w I połowie (w 44. minucie). Zmienił Jamesa Rodrigueza, który nabawił się urazu.
Jak na słowa holenderskiego skrzydłowego zareagował Heynckes? - Arjen jest profesjonalistą. To jasne, że zawsze chciałby grać od początku - podkreślił szkoleniowiec w rozmowie z "Kickerem", dodając jednak, że z rotacją muszą pogodzić się wszyscy zawodnicy Bayernu. - Każdy musi to zaakceptować. Jeśli podpisujesz kontrakt z Bayernem, musisz się liczyć z tym, że czasami nie będziesz grać od początku - dodał.
Aktualnie Heynckes ma duży komfort przy ustalaniu składu. Przed spotkaniem z Besiktasem musiał odesłać trzech piłkarzy na trybuny. Do "18" nie zmieścili się Thiago Alcantara, Sebastian Rudy i Juan Bernat. - Trener nie ma łatwego zadania, jeśli chodzi o wybranie składu na mecz - skomentował Thomas Muller.
Sam występ Arjena Robbena Heynckes ocenił pozytywnie. - Był ożywczym elementem zespołu - powiedział. Holender starał się hamować emocje, ale raz jeszcze podkreślił, że zależy mu na grze od pierwszej minuty. Zwłaszcza w Lidze Mistrzów. - To takie mecze, które są wisienką na torcie, dlatego chce się w nich grać. Człowiek zawsze chce być na boisku - zakończył.
Rewanżowe spotkanie w Stambule zostanie rozegrane 14 marca.
ZOBACZ WIDEO Ależ sobie postrzelali! Siedem goli w meczu PSG [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]