Plan Gianniego Infantino zakłada m.in. zmiany w okresach transferowych. Zimowe "okienko" ma być zlikwidowane, a latem kluby mogłyby pozyskiwać zawodników tylko do czasu rozegrania pierwszego meczu ligowego - to rozwiązanie, które od tego roku będzie funkcjonowało w Premier League, a które spodobało się prezydentowi FIFA. Rozgrywki ligowe w większości krajów ruszają na przełomie lipca i sierpnia, podczas gdy letnie okno transferowe jest otwarte do 31 sierpnia.
- Jestem bardzo zadowolony ze zmian zaproponowanych przez Premier League. To ma sens, bo gdy zaczyna się sezon, musisz wiedzieć, czym dysponujesz i na co stać twoją drużynę. Nie możesz zmieniać kadry po tygodniu czy miesiącu albo ryzykować, że stracisz najlepszego piłkarza. To nie jest w porządku. Musimy chronić pewne wartości. Zamknięcie okna transferowego pod koniec lipca byłoby dobre - przyznał Infantino w rozmowie ze stacją "ESPN".
Prezydenta FIFA cieszy to, że w piłkę wpompowywane są coraz większe pieniądze, ale dostrzega niebezpieczeństwo, jakie się z tym wiąże. Rosnące dysproporcje między najbogatszymi klubami a tymi o mniejszych budżetach mogą w dłuższej perspektywie negatywnie wpłynąć na dyscyplinę. Szwajcar zamierza wprowadzić, wzorem amerykańskich lig zawodowych, limit wydatków na pensje.
- Ligi amerykańskie są mocno regulowane pod względem komercyjnym i sportowym, a mimo to odniosły sukces. Część z tych rozwiązań, choćby limity wynagrodzeń, można przenieść do futbolu - stwierdził szef FIFA.
ZOBACZ WIDEO Legia Warszawa robi wrażenie. "Widać było siłę i piłkarską jakość"
Infantino chce też iść na wojnę z pośrednikami transakcyjnymi, którzy jego zdaniem zbierają zbyt wysokie prowizje od transferów swoich klientów, a których działalność jest podatna na patologie. Prezydent FIFA optuje za wprowadzeniem ścisłych regulacji dotyczących pracy agentów.
- W 2017 roku tylko w przypadku transferów międzynarodowych w obiegu było około 6,4 miliarda dolarów. To suma dwukrotnie wyższa niż cztery czy pięć lat temu. Można powiedzieć, że system jest zdrowy, bo jest w nim dużo pieniędzy, ale trend jest niepokojący, dlatego musimy działać - przyznał Szwajcar.
- Prowizje dla agentów wzrosły do 500 milionów dolarów. To niepokojący kierunek i zgadzają się z tym nawet niektórzy agenci, którzy chcieliby, żeby ich praca była lepiej kontrolowana. To też kwestia konstrukcji całego piłkarskiego ekosystemu. Dziś każdy może robić, co chce, a to niesie ze sobą ryzyko korupcji czy prania pieniędzy. Istnieją raporty, które to potwierdzają - dodał Infantino.
Prezydent FIFA rozważa również wprowadzenie limitu zakontraktowanych zawodników i tym samym zjawiska ich wypożyczenia do innych klubów. Jeden z postulatów Infantino głosi także lepszą ochronę mniejszych klubów, które szkolą piłkarzy, ale ich udział w późniejszych zyskach z dalszych transferów swoich wychowanków jest zbyt niski.
Od października specjalna komisja FIFA przygotowuje składający się z jedenastu punktów transferowy raport, który zostanie przedstawiony 28 lutego podczas zjazdu FIFA w Zurychu.