Czytaj w "PN": Legia Warszawa. NBA, aligatory i czekanie na kamery

Materiały prasowe / Mateusz Kostrzewa/Legia.com / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa podczas treningu
Materiały prasowe / Mateusz Kostrzewa/Legia.com / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa podczas treningu

Do startu Ekstraklasy coraz bliżej, a polskie kluby powoli wracają do kraju, aby wejść w ostatnią fazę przygotowań. Zdecydowanie najatrakcyjniejsze warunki mieli piłkarze Legii Warszawa, którzy pierwszą fazę przygotowań spędzili na Florydzie.

Drużyna Romeo Jozaka na rundę wiosenną wydaje się już skompletowana. Działacze mistrzów Polski w tym roku wyjątkowo szybko dopięli transfery i sztab szkoleniowy mógł się skupić na wkomponowaniu nowych piłkarzy w zespół. Cel jest jasny – obronić mistrzowski tytuł.

Legijna Polonia 

Piłkarze Legii Warszawa przygotowywali się w Stanach Zjednoczonych od 10 stycznia, a do Polski wrócili 12 dni później. Za oceanem rozegrali dwa mecze towarzyskie z silnymi zespołami z Ameryki Południowej i dwa razy schodzili z boiska pokonani. Długa podróż i aklimatyzacja to jedno, ale klasa ekwadorskiej Barcelony oraz kolumbijskiego Atletico Nacional to drugie. Obie ekipy przewyższały legionistów w każdym aspekcie. Rywale mistrzów Polski byli szybsi, zwinniejsi, poukładani taktycznie i przede wszystkim zdecydowanie lepiej wyszkoleni technicznie.

Wyjazd do USA miał kilka wymiarów. Jednym z nich była promocja klubu wśród Polaków mieszkających na emigracji. Legia zorganizowała dwa spotkania z rodakami, którzy żyją na co dzień na Florydzie. Zainteresowanie było olbrzymie, a niektórzy fani przejechali ponad tysiąc kilometrów, aby spotkać się z mistrzami Polski. Sala była wypełniona po brzegi, co można uznać za sukces organizacyjny.

- Wyjazd za ocean zawsze wiąże się ze sporymi zmianami w organizmie - mówi Maciej Murawski, ekspert nc+. - Nie jest łatwo przystosować się do życia w Stanach i później po powrocie do funkcjonowania w Europie. Kiedy byliśmy w Chicago, potrzebowałem co najmniej dwóch-trzech nocy, aby się przestawić do normalnego trybu i po powrocie do Warszawy było podobnie. Wyjazd do USA opłacał się jednak pod kilkoma względami: silni przeciwnicy, promocja wśród Polaków mieszkających w Stanach Zjednoczonych i finansowo chyba Legia na tym też źle nie wyszła. Największe kluby na świecie od lat decydują się na takie tournee. Nie wiem, czy mistrzowie Polski są już na tym etapie, że będą zarabiać na takich wyjazdach poważne pieniądze, ale na pewno postawili krok w tym kierunku.

Pod tym względem wyjazd można uznać za mały sukces. W trakcie obu meczów towarzyskich legioniści mogli liczyć na wsparcie grupy polskich kibiców. Polonia mieszkająca na co dzień w Stanach Zjednoczonych spisała się bez zarzutów.

Legia była atrakcją dla innych, ale też sami legioniści mieli atrakcje. Na boiskach, przy których trenowali, można było spotkać między innymi aligatora, który kąpał się w pobliskim stawie i uważnie obserwował jeden z treningów zespołu. Mistrzowie Polski zobaczyli również na żywo mecz NBA, w którym Orlando Magic zmierzyło się z Minnesotą Timberwolves. Piłkarze doskonale się bawili i wspierali drużynę gospodarzy, zakładając między innymi klubowe okulary Orlando.

Nowy system 

Kibice, którzy zostali w Polsce, skupili się jednak na ważniejszej części tego wyjazdu – tej sportowej. A wyniki były dalekie od idealnych. Oba mecze sparingowe były transmitowane w stacji Eleven, więc fani mieli okazję zobaczyć, jak wygląda drużyna z nowymi zawodnikami na tle silnych przeciwników. Test wypadł słabo.

(...)

Cały artykuł do przeczytania w najnowszym numerze tygodnika "Piłka Nożna". 

ZOBACZ WIDEO: Puchar Ligi Francuskiej: PSG w finale po wygranej w Rennes. Brutalny faul Mbappe [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)