Informację o absencji Jakuba Błaszczykowskiego przekazał podczas piątkowej konferencji prasowej opiekun VfL Wolfsburg, Martin Schmidt. Spotkanie z Borussią będzie już ósmym z rzędu, które reprezentant Polski opuści z powodu urazu pleców.
Kontuzja, której 32-latek nabawił się po ostatnim ubiegłorocznym zgrupowaniu reprezentacji Polski, wykluczyła go z udziału w siedmiu ostatnich meczach rundy jesiennej i zaburzyła też przygotowania do rundy wiosennej.
Co prawda w trakcie zimowej przerwy Błaszczykowski ćwiczył już z pełnym obciążeniem, ale w zajęcia wszedł później od kolegów z drużyny i nie wystąpił w sparingach z FC St. Pauli i Dynamem Drezno. Kilka wspólnych treningów "Kuby" z zespołem tuż przed startem rundy nie przekonało trenera Schmidta do tego, by zabrać reprezentanta Polski do Dortmundu.
Tym samym Błaszczykowski może mówić o sporym pechu, ponieważ stracił możliwość występu przeciwko klubowi, z którym był związany przez blisko dekadę (2007-2016). 32-latek rozegrał dla klubu z Signal Iduna Park łącznie 253 spotkania, w których strzelił 32 gole i zanotował 52 asysty. Z BVB sięgnął po dwa mistrzostwa i Superpucharu Niemiec oraz jeden Puchar Niemiec.
Błaszczykowski był jednym z ulubieńców kibiców Borussii. Gdy w 21. kolejce poprzedniego sezonu Wolfsburg z Polakiem w składzie przyjechał na Signal Iduna Park, fani BVB zgotowali byłemu kapitanowi reprezentacji Polski wspaniałe przywitanie, a władze klubu przed pierwszym gwizdkiem uhonorowały go za dziewięć lat występów w jego barwach.
Nie tylko uraz oddala Błaszczykowskiego od wyjściowego składu Wolfsburga. W styczniu Wilki sprowadziły na pozycję Polaka Renato Steffena z FC Basel. Szwajcar w Dortmundzie też nie zagra, ale w kolejnych meczach ma być do dyspozycji trenera Schmidta.
ZOBACZ WIDEO Jan Bednarek: Zostaję w Southampton