Na meczu Ligi Mistrzów pomiędzy AS Roma i Karabachem Agdam obecny był Robert Sulewski. Wizyta piłkarza Zagłębia Sosnowiec przeszłaby bez echa gdyby nie fotografia z szalikiem Arki Gdynia. Z pozoru niewinne zdjęcie sprowadziło na 23-latka gniew kibiców.
Konsekwencję wobec swojego zawodnika wyciągnęło Zagłębie Sosnowiec. Skończyło się na karze finansowej w wysokości 5 tysięcy złotych, która przekazana zostanie na cele charytatywne.
Piłkarzowi groziło jednak rozwiązanie kontraktu. Zarząd postanowił jednak przychylić się do wniosku trenera Dariusza Dudka, który wziął w obronę zawodnika. Szkoleniowiec sosnowieckiego klubu argumentował, że po zawirowaniach i zmianach jakie miały miejsce w poprzednim sezonie potrzebna jest stabilizacja i spokojna praca. Dlatego Sulewski pozostał w Zagłębiu.
Jednocześnie Dudek apelował do kibiców, by wybaczyli mu nieprzemyślane zachowanie.
ZOBACZ WIDEO: "Damy z siebie wszystko" #7. Marek Jóźwiak: Chciałem Świerczoka w Lechii
- Trener mocno walczył o Roberta, a ponieważ jest to jego pierwsze okienko transferowe i pierwsza samodzielna praca, rozumiemy jego argumentację. Mamy nową, młodą drużynę i faktycznie ostatnie czego nam trzeba to zmiany. Z drugiej strony klub nie jest naszą własnością, a dobrem społecznym wszystkich mieszkańców Zagłębia Dąbrowskiego. Gdyby pracownik Coca Coli zrobił sobie zdjęcie z puszką Pepsi i podpisem, że Pepsi jest wszędzie, wiadomo jak by zakończył pracę. Kibice mogą się czuć urażeni i mają do tego prawo - powiedział prezes Zagłębia, Marcin Jaroszewski.
- Mam mieszane uczucia, ale skoro już podjęliśmy decyzję, będziemy teraz z całych sił wspierać Roberta. Spotkam się z kibicami w tej kwestii, liczę, że w ten świąteczny czas, zamkniemy sprawę - dodał działacz Zagłębia.
Dodajmy, że Sulewski to wychowanek Arki Gdynia. W klubie tym grał do końca 2014 roku, a następnie przeniósł się do Stali Mielec. Zawodnikiem Zagłębia jest od tego sezonu.