Temat odejścia Arsene'a Wengera powraca przy każdej gorszej serii Arsenalu, czyli regularnie co kilka miesięcy. Kanonierzy przerwali wprawdzie passę trzech meczów bez zwycięstwa w ostatni weekend, ale na tytuł mistrza Anglii nie mają już szans. Trudno im też będzie wskoczyć do czołowej "3".
Za wyrzuceniem Francuza już po zakończeniu tego sezonu jest m.in. były obrońca Arsenalu, Martin Keown. Z kolei według dziennikarzy "Daily Express", doświadczony szkoleniowiec pozostanie na stanowisku do 2019 roku.
W lipcu właśnie tego roku skończy się jego kontrakt z klubem. Kto będzie jego następcą? Otóż gazeta podaje zaskakujące nazwisko człowieka, który nie sprawował jeszcze funkcji pierwszego trenera.
Mikel Arteta to przecież asystent Josepa Guardioli w Manchesterze City. Hiszpan jest dobrze znany kibicom Arsenalu, ponieważ był on zawodnikiem tej drużyny w latach 2011-2016. Już miesiąc po zakończeniu kariery rozpoczął współpracę ze swoim rodakiem na Etihad Stadium.
Entuzjastą zatrudnienia Artety jest jego dobry znajomy, Raul Sanllehi, który został właśnie dyrektorem w Arsenalu. 35-latek będzie musiał wkrótce zdecydować, czy nadal asystować Guardioli, czy rozpocząć pracę na własny rachunek.
Pojawiają się bowiem doniesienia, że Pep podpisze wkrótce nowy kontrakt z Manchesterem City, który pozwoli mu tam pracować przez kolejne trzy lata.
[color=#000000]ZOBACZ WIDEO: "Damy z siebie wszystko" #7. Marek Jóźwiak o braku zęba: Implant wyciągałem na mecze
[/color]