Ostatni swój mecz Marco Reus rozegrał 27 maja. W finale Pucharu Niemiec z Eintrachtem Frankfurt (2:1) zerwał więzadło krzyżowe przednie w prawym kolanie. Dziesięć dni później piłkarz został zoperowany, a następnie poddał się żmudnej rehabilitacji. Jest już na samym finiszu. Z optymizmem patrzy w przyszłość.
Dziennik "Bild" podaje, że Reus ma wrócić do treningów z drużyną na początku stycznia. - Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to zobaczymy go na zajęciach 3 stycznia - czytamy. Na początku nowego roku Borussia Dortmund udaje się na obóz do hiszpańskiej Marbelli.
Dla Reusa nowy rok to nowe nadzieje. Przede wszystkim chodzi o zdrowie. O umiejętności martwić się nie trzeba, bo to jeden z najzdolniejszych niemieckich piłkarzy. Ale też niestety jeden z największych pechowców. Kontuzje wykluczyły go już z udziału w MŚ 2014 i z Euro 2016.
Jak podaje serwis transfermarkt.de, od sezonu 2012/2013 z powodu kontuzji - Reus pauzował już blisko 500 dni, a uraz, który teraz leczy, zabierze mu ponad 200 kolejnych. W tym czasie opuścił i opuści ok. 100 spotkań BVB i reprezentacji Niemiec - to więcej niż dwa pełne sezony.
- Oddałbym wszystkie swoje pieniądze za to, by znów być zdrowym i za to, żeby znów móc robić to, co kocham, czyli grać w piłkę - mówił niedawno Reus, którego kontrakt z BVB jest ważny do końca sezonu 2018/2019.
ZOBACZ WIDEO Działo się! Borussia odwróciła losy meczu z TSG 1899 Hoffenheim. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]