Z maską i bez maski. Złamany nos snajpera. Jakub Świerczok szaleje

Newspix / Tomasz Folta / PressFocus  / Na zdjęciu: Jakub Świerczok
Newspix / Tomasz Folta / PressFocus / Na zdjęciu: Jakub Świerczok

Jakub Świerczok w dwóch ligowych meczach strzelił 6 goli. Zaczął robić wszystko, aby Adam Nawałka nie zapomniał o nim wysyłając powołania na mundial.

Taki to charakterny chłopak. Pierwszego gola w niedzielnym meczu z Pogonią Szczecin (3:3) strzelił chwilę po tym, jak zdjął maskę ochraniającą jego złamany nos.

- Nic nie widzę, jest źle zrobiona. A jak ktoś ma mi złamać nos, to go złamie. W masce albo bez - tak tłumaczył swój ruch w przerwie dziennikarzowi Canal Plus.

Ktoś mu musiał jednak wytłumaczyć, że ponowne złamanie złamanego nosa może się skończyć naprawdę źle. Maskę więc włożył, w drugiej połowie dorzucił kolejne dwa trafienia. W tym to decydujące, ratujące punkt dla Zagłębia w doliczonym czasie gry. Klub ze Szczecina relację meczową zatytułował Pogoń - Świerczok 3:3.

To drugi kolejny mecz, w którym strzelił hat-tricka. Tydzień wcześniej wbił 3 gole Bruk-Betowie Nieciecza. I to w 10 minut. Nie ma dziś polskiego piłkarza robiącego w ostatnich taką furorę jak 25-latek z Zagłębia Lubin.

I gdyby decyzje o tym, kto jedzie na mundial do Rosji zapadały dzisiaj, snajper z Lubina mógłby już pakować walizki.

Zobaczymy, co będzie za pół roku. Hat-tricków w każdym meczu Świerczok nie będzie strzelał, ale jeśli utrzyma dobrą formę, to po prostu to Rosji pojedzie. Snajper trafiający seriami zawsze w cenie. Na razie urodzony w Tychach zawodnik zagrał w listopadowych sparingach z Urugwajem i Meksykiem.  - Swoją grę oceniam średnio -mówił nam. I to bardzo trafna analiza.

ZOBACZ WIDEO: Tylko remis Napoli, Zieliński zmarnował dwie okazje. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
[color=#000000]

[/color]

To był jego debiut. Mówił też o dużym przeskoku, szybkim tempie. Inteligentny, znający swoją wartość piłkarz szybko się przystosuje.

A Świerczok, wszystko na to wskazuje, już okrzepł. Talentem był ogromnym, człowiekiem niepokornym. Szybko z Polonii Bytom wyjechał do Niemiec (Kaiserslautern) i tam przepadł. Urazy (dwa razy zrywał więzadła krzyżowe), słaba gra, generalnie poszło nie tak. Wrócił do Polski, grał w Bydgoszczy, Łęcznej, Tychach.

Jego były agent Bartłomiej Bolek nakreślił mu cały plan ratowania kariery. A on musiał mu się poddać. I zmienił wszystko w swoim treningu, podchodzeniu do obowiązków…. - Mogę grać jeszcze lepiej - mówił jeszcze po meczu w Szczecinie.

Dziś w Lotto Ekstraklasie ma strzelonych 15 goli, a Adam Nawałka pewnie po raz kolejny podkreślił jego nazwisko.

Źródło artykułu: