Tragedie w życiu Arkadiusza Malarza. "Ostatnie tygodnie były bardzo ciężkie"

Agencja Gazeta / Kuba Atys / Na zdjęciu: Arkadiusz Malarz
Agencja Gazeta / Kuba Atys / Na zdjęciu: Arkadiusz Malarz

Arkadiusz Malarz popełnił poważny błąd w ostatnim meczu Legii Warszawa, jednak jak donosi "Przegląd Sportowy" w ostatnich tygodniach bramkarz miał poważne problemy w życiu prywatnym i nie było łatwo skupić mu się na futbolu.

W perspektywie całego sezonu 2017/2018 Arkadiusz Malarz jest najlepszym piłkarzem Legii Warszawa. Doświadczony bramkarz wielokrotnie ratował skórę swoim kolegom, popisując się znakomitymi interwencjami i ratując drużynę od straty bramki.

Prawdopodobnie dopiero w sobotnim starciu z Sandecją Nowy Sącz Malarzowi przytrafił się pierwszy tak poważny błąd, po którym rywale mistrza Polski stracili gola. Bramkarz zawinił przy bramce Michala Pitera-Bucko w drugiej połowie spotkania.

Jak jednak ujawnia "Przegląd Sportowy", w ostatnich tygodniach 37-latkowi trudno było skupić się na futbolu. W jego życiu wydarzyły się bardzo przykre rzeczy, znacznie istotniejsze od tego co mogło spotkać go na piłkarskim boisku.

Najpierw bowiem zmarła teściowa piłkarza, a następnie odeszła jego mama. Mimo dramatów w życiu osobistym, Malarz odpuścił tylko jeden trening. - Arek był cały czas gotowy do gry, choć ostatnie tygodnie były dla niego bardzo ciężkie. Mimo wszystko normalnie trenował. Opuścił tylko jedne zajęcia. Nie rozmawialiśmy na ten temat, czy może nie zagrać - wyznał trener bramkarzy w Legii Krzysztof Dowhań.

Być może Malarz dostałby wolne w ostatni weekend, jednak akurat problemy zdrowotne dopadły Radosława Cierzniaka. Według Dowhania, w najbliższym meczu przeciwko Termalice Bruk Bet Nieciecza między słupkami nie dojdzie do zmiany bramkarza. - Arek to twardy facet. Myślę, że da sobie radę. Liczę, że zagra w najbliższym spotkaniu - zapowiedział.

Dodajmy, że Malarz pokazał klasę po spotkaniu w Nowym Sączu, gdy na Twitterze przeprosił kolegów z drużyny i kibiców za swój błąd i jednocześnie podziękował drużynie, że zdołała odrobić straty. Mecz zakończył się remisem 2:2.

ZOBACZ WIDEO: Morderczy wyczyn reprezentanta Polski. "To było moje życiowe zwycięstwo"

Komentarze (11)
Plotzek
6.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten facet (Malarz) obrywa od życia kopniaka za kopniakiem. Ale się nie załamuje. Tak trzymaj Arek! 
avatar
Bolo.68
5.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czytając niektóre komentarze to niedobrze się robi, katolicki kraj...! 
avatar
hack
5.12.2017
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Wyrazy współczucia dla Arka i jego bliskich. 
avatar
Masfera
5.12.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
a kto nie popełnia błędów ? Wiadomo, Arek jest człowiekiem i ma prawo popełniać tym bardziej, że dużo dobrego zrobił dla drużyny. Aro współczuje sam niedawno pożegnałem mamę 
avatar
-Ara-
5.12.2017
Zgłoś do moderacji
2
8
Odpowiedz
Teściowa to nie dramat :-P