Sandecja w końcówce straciła punkty z Legią: "Na pewno mamy czego żałować"

Newspix / MARCIN SZYMCZYK / Na zdjęciu (od lewej): Bartłomiej Kasprzak, Kasper Hamalainen oraz Lukas Kuban
Newspix / MARCIN SZYMCZYK / Na zdjęciu (od lewej): Bartłomiej Kasprzak, Kasper Hamalainen oraz Lukas Kuban

Piłkarze Sandecji Nowy Sącz byli blisko zwycięstwa z Legią Warszawa i przerwania swojej serii meczów ligowych bez wygranej. W sobotnim spotkaniu 18. kolejki Lotto Ekstraklasy Legia do wyrównania doprowadziła w doliczonym czasie gry.

Spotkanie Sandecji Nowy Sącz z Legią Warszawa zakończyło się wynikiem 2:2. Beniaminek gola dał sobie strzelić w drugiej minucie doliczonego czasu gry.

- Myślę, że były dobre momenty, od początku fajna dyscyplina zespołu. Tego nam brakowało w ostatnim meczu. W sobotę na boisku był porządek i dobrze funkcjonowaliśmy w defensywie. Z tego też mieliśmy sytuację. Szkoda, że strzelając dwie bramki Legii, nie potrafiliśmy tego utrzymać. Dwa razy byliśmy na prowadzeniu, jeszcze rywal miał jednego zawodnika mniej - na pewno tego żałujemy. Też po takim złym meczu, który nam się przytrafił, to spotkanie to jest taka dobra reakcja zespołu na to, co było. Myślę, że to utrzymamy i to jest też dobry sygnał, że Sandecja na pewno będzie robić wszystko, żeby do końca zdobywać punkty - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Radosław Mroczkowski, szkoleniowiec drużyny z Nowego Sącza.

W poprzedniej kolejce Sandecja przegrała 0:5 z Arką w Gdyni. Teraz na stadionie w Niecieczy zdołała urwać punkty mistrzowi Polski.

Także piłkarze beniaminka Lotto Ekstraklasy żałują, że nie zdołali odnieść zwycięstwa, chociaż było naprawdę blisko. - Z przebiegu spotkania mamy naprawdę czego żałować, bo mecz nam się ułożył dobrze. Zagraliśmy solidnie. Zależało nam przede wszystkim, żeby zagrać dobre spotkanie, bo ostatnio nie zrobiliśmy dobrego wyniku w Gdyni. Wszyscy mieli to gdzieś tam z tyłu głowy, że trzeba po prostu udowodnić, że będziemy grać tutaj z wszystkimi jak równy z równym. Tak też się stało. Naprawdę zabrakło, dosłownie, nie wiem, dwóch minut, żeby wygrać to spotkanie. Przede wszystkim zagraliśmy fajnie w defensywie. Legia nie stworzyła sobie jakichś mega dogodnych sytuacji, bo strzeliła nam bramkę po stałym fragmencie i w doliczonym czasie - mówił WP SportoweFakty pomocnik Sandecji, Bartłomiej Kasprzak. - Na pewno mamy czego żałować - dodał.

[color=#000000]ZOBACZ WIDEO: Kolejna wpadka Realu Madryt - zobacz skrót meczu z Athletic Bilbao [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

[/color]

Sandecja mogła ten mecz nawet jeszcze przegrać, bo w samej końcówce zespół z Nowego Sącza przed stratą gola uchronił słupek. - Jasne, że tak. Uważam, że jak ochłoniemy, to punkt trzeba docenić, bo jednak to są "oczka", które należy zbierać w każdym meczu, zwłaszcza z takim przeciwnikiem, jak Legia Warszawa - skomentował Kasprzak.

Zespół beniaminka bliski był przerwania swojej serii meczów ligowych bez zwycięstwa. W Lotto Ekstraklasie Sandecja ostatni raz wygrała w 9. kolejce, kiedy to pokonała 1:0 Bruk-Bet Termalikę Nieciecza. - W sobotę byliśmy blisko. Bardzo żałujemy, że się nie udało przełamać teraz, jeszcze z takim przeciwnikiem. Ale mamy trzy mecze do końca i będziemy robić wszystko, żeby się przełamać - powiedział Bartłomiej Kasprzak. Najbliższym rywalem Sandecji będzie Jagiellonia Białystok.

Komentarze (0)