O błędzie Iglesiasa Villanuevy w meczu Valencia CF - FC Barcelona mówił cały świat. W 30. minucie po strzale Lionela Messiego fatalnie zachował się bramkarz Valencii Neto. Piłka przeleciała między jego nogami i trafiła do siatki. Całym obwodem przekroczyła linię bramkową, czego nie zauważyli sędziowie. Co prawda Neto wybił piłkę z bramki, ale uczynił to zbyt późno. Gol nie został jednak uznany.
To wywołało ogromne kontrowersje i protesty. Piłkarze FC Barcelony nie ukrywali oburzenia i domagali się zastosowania w Hiszpanii systemu VAR. - Wszyscy widzieli gola, tylko nie ci, którzy powinni. To była jasna sytuacja, ten gest bramkarza... Szkoda, bo w takich pojedynczych przypadkach technologia sprawdziłaby się idealnie, nie byłoby żadnych wątpliwości - grzmiał Andres Iniesta.
Villanueva sędziował również czwartkowy mecz Pucharu Króla pomiędzy Espanyolem Barcelona i CD Tenerife. W nim ponownie popełnił koszmarny błąd. Tym razem podyktował rzut karny za dotknięcie piłki ręką. Problem w tym, że sytuacja miała miejsce metr przed szesnastką.
Nie pomogły protesty graczy CD Tenerfie. Arbiter pozostał nieugięty i pozostał przy swojej racji. Jedenastkę na gola zamienił Gerard Moreno i doprowadził do wyrównania 1:1. Ostatecznie całe spotkanie wygrała drużyna z Barcelony 3:2 i to ona awansowała do kolejnej fazy Pucharu Króla.
ZOBACZ WIDEO: Sławomir Majak: Sukcesem na mundialu będzie wyjście z grupy