Sławomir Peszko chce zakończyć grę w reprezentacji. "Najpierw muszę do Rosji pojechać, a konkurencja nie śpi"

Newspix / Adam Jastrzębowski / Na zdjęciu: Sławomir Peszko
Newspix / Adam Jastrzębowski / Na zdjęciu: Sławomir Peszko

- Wyjazdem do Rosji chciałbym zakończyć tę przygodę z reprezentacją - mówi Sławomir Peszko, skrzydłowy Lechii Gdańsk, który jest obecnie w trakcie rehabilitacji. Na swoim koncie ma 43 występy w kadrze.

Skrzydłowy Lechii Gdańsk w długiej rozmowie z Łukaszem Olkowiczem z "Przeglądu Sportowego" opowiedział o swojej karierze. Sławomir Peszko szczerze przyznał, że nie miał talentu. - Byłem szybki i zadziorny. Co to za talent? Talent to ma Rafał Wolski. Gdybym ja go miał, choćby w wykończeniu akcji czy ostatnim podaniu, nie wróciłbym z Bundesligi - zaznaczył.

Te cechy: zadziorność i szybkość pozwoliły mu zaistnieć w kadrze Adama Nawałki. Jest ważną częścią zespołu. Sam nazywa się "żołnierzem Nawałki". - Jestem człowiekiem od zadań specjalnych. Wchodzę na kilka minut, mam przytrzymać piłkę, zamknąć stronę, zablokować zawodnika włączającego się do akcji. Wszystko jest nakreślone przez trenera - skomentował Peszko, który po mistrzostwach w Rosji chce zakończyć swoją przygodę z reprezentacją.

- Wyjazdem do Rosji chciałbym zakończyć tę przygodę. Coraz częściej przechodzi mi to przez głowę. Najpierw jednak muszę pojechać do Rosji, a konkurencja nie śpi. Dołączył Maciek Makuszewski, w klubie może zacząć grać Bartek Kapustka, myślę, że monitorowany przez selekcjonera jest Przemysław Frankowski z Jagiellonii - powiedział skrzydłowy Lechii, który jest przekonany, że kadra osiągnie sukces w Rosji.

- Wątpię, żebyśmy czegoś nie ugrali w mundialu. Obojętnie, do jakiej grupy trafimy. Cieszę się, że jestem częścią tego zespołu i to w jego najlepszym momencie - ocenił Peszko.

W rozmowie poruszony został także wątek zmiany na ławce trenerskiej w Lechii Gdańsk: Piotra Nowaka zastąpił Adam Owen. Peszko poniekąd zdradził, dlaczego do takiej roszady doszło. - Trener powinien najbardziej dbać o takich piłkarzy, powiedzieć im, że są potrzebni. A ci, co nie grali, byli pomijani. Tak zaczęło się psuć - przyznał.

ZOBACZ WIDEO Dramatyczna końcówka w Gelsenkirchen! Wolfsburg wyszarpał remis [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: