- Przed meczem powiedzieliśmy sobie, że nie mamy szukać na boisku jakichś pięknych rozwiązań, cudownej gry, ale grać tak, aby wygrać. Udało nam się to i na pewno bardzo się z tego cieszymy - mówił po ostatnim gwizdku sędziego obrońca zabrzan, Adam Marciniak. - Co prawda nasze zwycięstwo mogło być znacznie okazalsze, ale to nie jest najważniejsze. Przede wszystkim liczą się trzy punkty, które pomogą nam uwierzyć w siebie przed kolejnymi, bardzo ważnymi dla nas grami - dodał zawodnik Górnika.
Uzdolniony defensor zabrzańskiej jedenastki był zadowolony szczególnie z gry w drugiej części spotkania: - W pierwszej połowie gra nam się nie kleiła. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale brakowało kropki nad "i". W drugiej odsłonie meczu zagraliśmy dużo lepiej i rozsądniej, co było widać na boisku. Strzeliliśmy dwie bramki, które dały nam cenne trzy punkty, które będą ważnym dorobkiem przy końcowym rozrachunku tabeli - przekonywał lewy obrońca drużyny z Roosevelta.
Mimo euforii po zwycięstwie zawodnik śląskiej jedenastki twardo stąpa po ziemi: - Nie możemy popadać w huraoptymizm. Wygraliśmy mecz z Polonią, ale równie dobrze mogliśmy to uczynić w poprzednich grach, jednak tam traciliśmy punkty poprzez remisy. Polonia w tym meczu miała też swoje sytuacje, ale ich nie wykorzystała i jak dla mnie każde spotkanie może tak wyglądać. Niech przeciwnik się na boisku produkuje, niech stwarza sytuacje, a my grajmy rozsądnie i skutecznie i wygrywajmy mecz - argumentował defensor Trójkolorowych.
Obrońca zabrzańskiej drużyny jest zdania, że Górnika stać na punkty wywiezione z ciężkiego terenu w Krakowie: - Jestem optymistą przed meczem z Wisłą. Myślę, że mecze z Lechem, Legią i Śląskiem pokazały nie tylko, że potrafimy grać dobrze z najlepszymi, ale także walczyć z nimi o zwycięstwo. Do Krakowa jedziemy z szacunkiem do Wisły, ale bez strachu, bo stać nas na punkty zdobyte w tym spotkaniu - zapewnił zawodnik drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.
- Szczerze mówiąc lepiej gra nam się przeciwko silnym drużynom, które muszą z założenia z nami wygrać. Nasza gra w meczach z Lechem czy Legią pokazały, że gramy dobrze w piłkę. A jeśli gramy dobrze w piłkę z ligowymi potentatami, to kogo mamy się bać w lidze - pytał retorycznie Adam Marciniak. - Odpowiedź jest prosta – nikogo. Przed meczem z Wisłą jestem dużo spokojniejszy niż chociażby przed meczem z Polonią czy Piastem. Nie zmienia to jednak faktu, że musimy zagrać na sto procent skoncentrowani i nie popełniać błędów w defensywie, bo taki przeciwnik jak Wisła takie bezlitośnie wykorzystuje - argumentował obrońca drużyny trenera Henryka Kasperczaka.
Triumf nad bytomską Polonią sprawił też, że z barków zawodników Górnika spadła ogromna presja: - Już poprzednie mecze pokazały, że powoli zaczęliśmy się rozpędzać. Teraz po zwycięstwie z Polonią może być tylko lepiej. Z dobrego rozpędu słynie w polskiej lidze Kolejorz, który gra bardzo równo. My także jesteśmy lokomotywą, ale ze względu na region naszego pochodzenia jesteśmy jak pociąg z węglem. Pociąg objuczony wagonami z węglem rozpędza się powoli, ale jak już ruszy to nie ma przystanków aż do stacji docelowej. Myślę, że z nami też tak będzie i do końca rundy będziemy poruszać się ruchem jednostajnie przyśpieszonym, wygrywając mecze i grając z meczu na mecz coraz lepiej - mówił ze śmiechem na ustach 21-letni zawodnik zabrzan.
Młody defensor utytułowanego klubu jest przekonany o tym, że Górnik zachowa ligowy byt: - Nie ma takiej możliwości żeby Górnik spadł z ekstraklasy. Podkreślaliśmy to od zawsze i mamy nadzieję, że na koniec sezonu nasze zdanie o tym, że się utrzymamy będzie okraszone pozycją w tabeli gwarantującą spokojne utrzymanie - zakończył Adam Marciniak.