Starcie Wisły z Legią będzie hitem 13. kolejki Lotto Ekstraklasy. To w końcu pojedynek najbardziej utytułowanych polskich klubów tego stulecia: krakowianie w XXI wieku sięgnęli po siedem mistrzostw kraju, a Legia po sześć. Nawet jeśli Biała Gwiazda ostatni tytuł wywalczyła sześć lat temu, a "złota era Bogusława Cupiała" dawno minęła, to mecze Wisły z Legią nadal rozpalają kibiców nie tylko w Krakowie i Warszawie, ale też w całej Polsce.
W ostatnich sezonach rzadko zdarzało się, by Wisła przystępowała do starcia z Legią, patrząc na rywala z góry tabeli, ale tak jest właśnie teraz. Po dwunastu meczach Biała Gwiazda ma na koncie jeden punkt więcej od warszawian. Faworyta polskiego klasyku trudno wskazać, ale warto zwrócić uwagę na fakt, że Wisła w tym sezonie jest niepokonana przed własną publicznością (3-2-0), a Legia na wyjazdach gra najsłabiej w lidze (1-0-5).
Z drugiej strony Wisła nie wygrała żadnego z dziesięciu ostatnich spotkań z Legią. Krakowianie po raz ostatni pokonali warszawian 6 października 2013 roku. Przy Reymonta 22 apetyt na przerwanie złej serii jest bardzo duży, o czym świadczy to, że już czwartek zabrakło biletów na spotkanie. Wszystko wskazuje na to, że w niedzielę padnie frekwencyjny rekord nowego stadionu Białej Gwiazdy.
- Legia to trudny rywal. Ma wielki potencjał. Mamy na uwadze, że będziemy mierzyć się z aktualnym mistrzem i nie ma co ukrywać - Legia ma jednych z najlepszych zawodników w całej lidze. Na pewno naszą przewagą jest to, że gramy na własnym stadionie, przed tak wspaniałą publicznością, a będziemy mieć komplet. Ten mecz może być punktem zwrotnym w całym procesie budowy naszej drużyny - mówi trener Wisły, Kiko Ramirez.
ZOBACZ WIDEO Wielka wpadka sędziego, Barcelona pokonała Malagę [ZDJĘCIA ELEVEN]
Oba zespoły przystąpią do spotkania w niemal najmocniejszych składach. W Wiśle zabraknie jedynie Patryka Małeckiego i Frana Veleza. Zagra natomiast Ivan Gonzalez, który w tygodniu spędził kilka dni w Hiszpanii w związku ze śmiercią członka rodziny. Legia będzie musiała radzić sobie bez Miroslava Radovicia i Artura Jędrzejczyka, którzy są wyłączeni z gry już od dłuższego czasu oraz bez przesuniętego do rezerw Dominika Nagy'a. Gotowy do występu przeciwko Białej Gwieździe jest jej były zawodnik, Krzysztof Mączyński. Reprezentant Polski w ostatnim meczu z Lechią Gdańsk doznał urazu, ale przy Reymonta 22 jednak zagra.
Zdecydowana większość z przeszło trzydziestu tysięcy kibiców Wisły, którzy zjawią się na stadionie, będzie wrogo nastawiona do wychowanka Białej Gwiazdy, ale on zapewnia, że udźwignie presję.
- To, co kibice Wisły będą śpiewać czy pisać na transparentach, nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Ja naprawdę przeżyłem w życiu już tyle, że takie rzeczy mnie nie dotykają. Uważam, że zrobiłem w Krakowie tyle dobrej roboty, że dzisiaj mogę tam przyjechać i z podniesioną głową grać przeciwko Wiśle. Dużo ludzi ostrzy sobie zęby na to spotkanie, ale mnie to już nie rusza. Na boisko wybiegnę z czystą głową, zdając sobie sprawę z otoczki tego spotkania. Byłem świadomy skąd i dokąd idę. Przenosząc się do Legii zdecydowałem najlepiej, jak mogłem - stwierdził w rozmowie z legia.com.
Starcia z Legią nie może się doczekać Paweł Brożek. Napastnik Wisły ma już 34 lata i dużo przeżył w karierze, ale występ w klasyku nadal wzbudza nim szczególne emocje. Brożek jest najlepszym w historii strzelcem krakowskiego klubu w pojedynkach z Legią - w meczach ze stołeczną ekipą zdobył już łącznie 12 bramek.
- Dawno nie grałem z Legią na Reymonta, więc czekam na mecz niecierpliwie. Gdyby skończyły mi się emocje, to nie siedziałbym tutaj. Odczuwam cały czas dreszczyk emocji i stres związany z meczem. Lubię to - tłumaczył 37-krotny reprezentant Polski podczas przedmeczowej konferencji prasowej, dodając: - Legia to drużyna, która ma potencjał, która ma piłkarzy i mam nadzieję, że w niedzielę go nie uwolnią. To jest drużyna, przed którą nie czujemy może jakiegoś wielkiego respektu, ale szanujemy ich, bo mają zawodników, którzy potrafią zrobić różnicę.
Wisła Kraków - Legia Warszawa / nd. 22.10.2017 godz. 18:00
Przewidywane składy:
Wisła: Buchalik - Cywka, Głowacki, Gonzalez, Sadlok - Boguski, Basha, Llonch, Imaz - Carlitos, Brożek.
Legia: Malarz - Broź, Astiz, Pazdan, Hlousek - Moulin, Mączyński - Kucharczyk, Hamalainen, Guilherme - Niezgoda.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).