Nowe informacje o polskim kibicu zatrzymanym w Danii. Stanie przed sądem

Facebook / facebook.com/MlawscyLechisci  / Na zdjęciu: Zatrzymany w Kopenhadze polski kibic
Facebook / facebook.com/MlawscyLechisci / Na zdjęciu: Zatrzymany w Kopenhadze polski kibic

Kibic, który został zatrzymany w Kopenhadze przed meczem eliminacji MŚ Dania - Polska stanie przed sądem. Jednocześnie policja sprawdza sprawę ewentualnego przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy, na co skarży się Polak.

Polski kibic z Sopotu przed spotkaniem reprezentacji Polski z Duńczykami został zatrzymany i pobity przez policjantów z Kopenhagi. Polaka następnie aresztowano i do 28 września przebywał w areszcie. Powodem była czynna napaść na policjanta. Jak informują duńskie media, Grzegorz H. stanie wkrótce przed duńskim sądem.

Niezależny Organ Odwoławczy Policji (DUP) zajmuje się sprawą wyjaśnienia ewentualnego przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy. Adwokat polskiego kibica, Jakob Lunøe, przedstawił w imieniu swojego klienta oświadczenie, w którym H. przyznaje, że jest oburzony traktowaniem jego przez duńską policję.

- Mój klient prosił mnie o kontakt z prasą, ponieważ jest wstrząśnięty tym, jak policja traktowała polskich kibiców. Był w Danii z rodziną, bilet dla niego został kupiony przez mieszkających w Danii przyjaciół z Polski, jednak odmówiono mu wejścia na stadion - cytuje adwokata portal bt.dk. Sprawa w sądzie zaplanowana jest na 23 października.

Tak szybko nie toczy się śledztwo DUP. - Nasze dochodzenie w tej sprawie nadal znajduje się w początkowej fazie. Pracujemy nad identyfikacją zaangażowanych policjantów, przeglądamy materiał wideo z epizodu i jesteśmy w trakcie przeprowadzania przesłuchań - przyznał rzecznik tej instytucji, Jannus Rasmussen.

Przed meczem Dania - Polska organizatorzy ogłosili, że polscy fani, którzy kupili bilety na miejsca dla kibiców gospodarzy, nie wejdą na stadion. To wywołało dużą nerwowość wśród Polaków. - Wielu polskich fanów zostało zaproszonych przez duńskich przyjaciół. Byli też tacy kibice, którzy tworzyli norweskie adresy e-mail, dzięki czemu starali się nabyć bilety - mówił kierownik ds. komunikacji duńskiej federacji, Jakob Høyer.

Źródło artykułu: