El. MŚ 2018: koniec pięknej przygody Syrii. Australia przechodzi dalej

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / FAZRY ISMAIL / Reprezentacja Syrii
PAP/EPA / FAZRY ISMAIL / Reprezentacja Syrii
zdjęcie autora artykułu

Australia wygrała w meczu barażowym z Syrią (2:1) i to ona powalczy o miejsce na mistrzostwach świata z czwartym zespołem z Ameryki Północnej.

W pierwszym spotkaniu, 5 października, padł remis 1:1, ale we wtorek Syria szybko objęła prowadzenie. W szóstej minucie Omar Al Somah zaskoczył bramkarza przeciwnika i taki wynik dawał drużynie Syrii awans do kolejnego barażu. Jednak już w 13. minucie Australia wyrównała za sprawą Tima Cahilla, byłego zawodnika m.in. Evertonu.

Mimo iż Australia była zdecydowanym faworytem, to po 90 minutach był remis 1:1. Sędzia musiał zarządzić zatem dogrywkę, w której skomplikowała się sytuacja gości. Mahmoud Al Mawas za drugą żółtą kartkę musiał opuścić boisko, co skrzętnie wykorzystała Australia, a konkretnie Tim Cahill. W grudniu skończy 38 lat, ale wciąż jest w świetnej formie. Bramka na 2:1 była nie tylko cenna ze względu na to, że był to baraż, ale dla samego zawodnika był to gol numer 50. w narodowych barwach (potrzebował do tego 102 meczów).

Syria nie zdołała już wyrównać i odpadła z walki o awans na mistrzostwa świata. Mimo to wyczyn tego kraju, pogrążonego w wojnie, jest wielkim sukcesem. Szerzej o sytuacji futbolu w Syrii pisaliśmy W TYM MIEJSCU.

Australię czeka teraz jeszcze jeden baraż, tym razem z zespołem z Ameryki Północnej.

Australia - Syria 2:1 (1:1; 1:1; 2:1) 0:1 - Omar Al Somah 6' 1:1 - Tim Cahill 13' 2:1 - Tim Cahill 109'

Czerwona kartka: Mahmoud Al Mawas /94' - za drugą żółtą/ (Syria).

ZOBACZ WIDEO Wojciech Szczęsny: W kadrze nie ma numeru 1

Źródło artykułu: