Krótka wyliczanka. Robert Lewandowski w przyszłym roku świętować będzie 30. urodziny, podobnie Kamil Glik, Jakub Błaszczykowski skończy 33 lata, Łukasz Piszczek zapowiedział, że po mundialu raczej pożegna się z reprezentacją. Możemy śmiać się z Jerzego Engela, że zapowiedział wyjazd na mistrzostwa świata po złoty medal, możemy tonować nastroje i powtarzać głupoty, że "piłkarze już nam dali dużo radości". Dali. A teraz prosimy o więcej. Bo nasze złote pokolenie z najlepszym polskim piłkarzem w historii właśnie weszło w odpowiedni wiek, by wywalczyć coś wielkiego.
Wiem, że nie można bez sensu dmuchać balonika oczekiwań, zaczynać wywierać presję już teraz. Ale wyrażanie chęci osiągnięcia sukcesu zapamiętanego przez następne pokolenia to nic innego jak pokazanie szacunku dla tych piłkarzy i wiary w ich umiejętności. Weszliśmy już do najlepszej ósemki na ostatnich mistrzostwach Europy, teraz pora odcisnąć ślad na mundialu. Tak, stać nas, by na mistrzostwach świata zajść jeszcze dalej.
Polacy awansowali na mundial w Rosji w wielkim stylu. Potknęli się delikatnie na pierwszym stopniu w Astanie, gdzie zremisowali z Kazachstanem 2:2, zachwiał nimi podmuch po wybuchu duńskiego dynamitu po porażce 0:4 w Kopenhadze, ale nie pozostawili cienia wątpliwości - miejsce w gronie najlepszych drużyn na świecie należy im się jak psu zupa. Przyszło nam żyć w erze wielkiego piłkarza, którego plecy są w stanie udźwignąć nie tylko długie nazwisko. Jest silny, z małą pomocą przyjaciół, da radę przenosić nasze marzenia w sferę dotąd nieosiągalną.
Przeczytaj pozostałe teksty tego autora ->
ZOBACZ WIDEO Michał Kołodziejczyk: Robertowi Lewandowskiemu powinno postawić się pomnik przed PGE Narodowym
Mundial to inny świat :)