Robert Lewandowski: Byłem w transie

PAP/EPA / PAP/Andreas Gebert / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
PAP/EPA / PAP/Andreas Gebert / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

W piątek mijają dokładnie dwa lata od meczu, w którym Robert Lewandowski zapisał się w historii futbolu i znalazł w Księdze Rekordów Guinnessa. Lewy strzelił Wolfsburgowi pięć goli w dziewięć minut.

22 września 2015 roku w Monachium właśnie rozpoczął się Oktoberfest. Ulicami miasta przeszła parada browarników, uczestnicy festiwalu świętowali racząc się wysokogatunkowymi piwami. Kibice Bayernu w dobrych nastrojach czekali na mecz z Wolfsburgiem, ale to co wydarzyło się tego wieczoru na Allianz Arenie trudno byłoby sobie wyobrazić, nawet po kilku piwach.

Mistrzowie Niemiec do spotkania szóstej kolejki Bundesligi przystępowali po pięciu zwycięstwach z rzędu. Robert Lewandowski zaczął na ławce rezerwowych, polski napastnik dopiero wyleczył uraz, więc Pep Guardiola nie chciał ryzykować. Po pierwszej połowie goście prowadzili jednak 1:0, więc trener postanowił sięgnąć po swojego najlepszego napastnika. "Lewy" wszedł za Thiago Alcantarę. To co wydarzyło się w kolejnych dziewięciu minutach na stałe przeszło do historii futbolu.

Pięć goli w 539 sekund. W szoku byli nie tylko piłkarze Wolfsburga, ale też koledzy z Bayernu, kibice, a reakcja Guardioli po piątym golu "Lewego" podbiła internet.

Nic dziwnego, że w Monachium do dzisiaj pamiętają o wyczynie Lewandowskiego. W drugą rocznicę meczu, w którym Polak przybił "piątkę" Wolfsburgowi, na oficjalnej stronie klubu znajdziemy wywiad z Lewandowskim, wspominającym tamto spotkanie.

ZOBACZ WIDEO Mocny Bayern, niezawodny "Lewy" - zobacz skrót meczu Schalke 04 - Bayern Monachium [ZDJĘCIA ELEVEN]

- Często wracam do tego myślami, to był niesamowity dzień. Nadal nie potrafię wytłumaczyć, jak do tego doszło. To było nieprawdopodobne dziewięć minut, do tego po raz pierwszy, ktoś strzelił pięć goli w tak krótkim czasie. Wątpię, aby w najbliższej przyszłości, komuś udało się to powtórzyć - mówi Lewandowski.

"Lewy", który w tamtym sezonie został królem strzelców Bundesligi wspomina, że przed meczem z Wolfsburgiem odpoczywał kilka dni i odbył tylko jeden trening z resztą drużyny.

- Kiedy wszedłem na boisko, nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego, że to coś wielkiego i zajęło tylko dziewięć minut. Po prostu myślałem o strzeleniu następnego gola. To było, jakbym był w innym świecie, jak w transie. Tak naprawdę nie przeżywałem tego przez kolejne dni, ponieważ graliśmy po dwa mecze w tygodniu - dodał.

Po potkaniu z Wolfsburgiem poza wspomnieniami, Lewandowski zachował buty, w których strzelił pięć goli oraz piłkę, podpisaną przez wszystkich kolegów z zespołu. - Piłkę i buty trzymam w domu, w specjalnym pomieszczeniu przeznaczonym na trofea i pamiątki z mojej kariery. To na pewno będą jedne z najbardziej wartościowych rzeczy w mojej kolekcji. Ludzie będą mnie pytali o ten mecz przez resztę życia - stwierdził "Lewy".

W piątek o 20:30 Lewandowski będzie miał znakomitą okazję, aby uczcić drugą rocznicę "pięciopaku". Na Allianz Arena w szóstej kolejce Bundesligi Bayern zmierzy się z... Wolfsburgiem.

Relacja na żywo z meczu Bayern - Wolfsburg na WP SportoweFakty

Komentarze (1)
avatar
Claudia_
22.09.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
To był fantastyczny występ. Każdy kolejny gol lepszy od poprzedniego, a ostatni to jeden z jego najpiękniejszych w karierze.
Myślę, że każdy piłkarz chciałby zagrać mecz, do którego kibice i fa
Czytaj całość