Jeszcze na kwadrans przed meczem, nasz dziennikarz Michał Kołodziejczyk relacjonował. - Ludzie odchodzili od bram stadionu cofani przez policję, służby porządkowe, bo nie mają wejścia na obiekt.
Duński dziennikarz Troels Bager Thogersen tuż przed pierwszym gwizdkiem mówił nam: - To wygląda bardzo poważnie. Tysiące ludzi nie może wejść na stadion.
Gdy sędzia rozpoczynał spotkanie, sytuacja pod obiektem Parken w Kopenhadze wyglądała następująco.
C-14 lige nu #danpol #dbutweet @DBUfodbold pic.twitter.com/8opsNvC4Y4
— Randers-Rejsningen (@RandersRejsning) 1 września 2017
Hey @CbmBretton kommer du ikke her ud foran c14 og ser kampen sammen med os?! #EnDelAfNogetLåårt #danpol #dbutweet #dkmedier pic.twitter.com/l3R6dLNQHF
— Randers-Rejsningen (@RandersRejsning) 1 września 2017
Na trybunach tymczasem było wiele pustych miejsc.
ZOBACZ WIDEO Paragwaj rozbił Chile - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Przypomnijmy, że wiele biletów na sektory teoretycznie przeznaczone dla duńskich kibiców, wykupili fani z Polski. Nieoficjalnie - nawet 20 tysięcy. Duńska federacja zapowiedziała więc, że sympatyków z Polski, którzy mają takie wejściówki, na stadion nie wpuści. Choć wcześniej umożliwiła im taki zakup.
Na kilka godzin przed spotkaniem reporterzy WP SportoweFakty spotkali w Kopenhadze polską rodzinę, która na mecz przyjechała aż z Nowego Jorku. Na miejscu okazało się, że najprawdopodobniej na mecz nie wejdą.
Wszystko wskazuje na to, że właśnie zamieszanie z tymi biletami było powodem ogromnych utrudnień z wejściem na obiekt.
Jakby tego było mało, przed meczem miejscowa policja zatrzymała około 30 chuliganów z Polski.