FC Barcelona straci zawodnika? Portugalczyk na celowniku klubów z Anglii

Getty Images / Andre Gomes w koszulce Barcelony
Getty Images / Andre Gomes w koszulce Barcelony

Andre Gomes jeszcze w czwartek może odejść z Barcelony. Pomocnik znalazł się na celowniku Tottenhamu oraz West Hamu. Portugalczyk był w poprzednim sezonie największym niewypałem transferowym Dumy Katalonii.

Niewypał transferowy

Portugalczyk nie ma łatwego życia w Katalonii. Andre Gomes trafił do Barcelony w lipcu 2016 roku z Valencii za 35 mln euro. O pomocnika walczył również Real Madryt, jednak skuteczniejsza okazała się Blaugrana.

Mistrz Europy z Francji szybko stał się obiektem wielu drwin. Miał być następcą Andresa Iniesty, jednak kompletnie nie mógł odnaleźć się w systemie gry Dumy Katalonii. Przerażające były również jego statystyki, które pojawiły się w kwietniu. Na 15 spotkań, których wicemistrzowie Hiszpanii nie wygrali, w aż 14 udział brał Andre Gomes. Portugalczyk był niczym talizman dla rywali Barcelony - gdy tylko pojawiał się na boisku, jego drużynę dosięgała niemoc i apatia.

Nic więc dziwnego, że jego odejście z klubu byłby na rękę wielu kibicom Blaugrany. Co ciekawe, Gomes znalazł się również na czarnej liście Lionela Messiego, który chciałby, aby Portugalczyk zmienił pracodawcę.

Premier League najbliżej

Kilka miesięcy temu pomocnik był na celowniku Juventusu Turyn, jednak ostatecznie temat upadł. Teraz 24-latek może trafić do Anglii, a zainteresowanie wyrażają nim: Tottenham Hotspur oraz West Ham United.

Najbliżej pozyskania Portugalczyka są Koguty, którzy obserwują go od wielu miesięcy. Barcelona odrzuca raczej możliwość wypożyczenia, dlatego w grę wchodzi transfer definitywny. Jak podaje "The Telegraph", w ostatniej chwili do walki o Gomesa wkroczył West Ham. Ekipie z Londynu nie udało się sprowadzić Williama Carvahlo, dlatego pomocnik jest dla nich kolejną opcją.

Oprócz Gomesa, z klubem może również pożegnać się Rafinha. Wcześniej Blaugranę opuścili: Jeremy Mathieu czy Neymar.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Zdajemy sobie sprawę z tego, że Dania gra u siebie bardzo dobrą piłkę (WIDEO)

Źródło artykułu: