Od początku sezonu trener Zinedine Zidane udowadniał, że gra Realu nie jest uzależniona od Cristiano Ronaldo. W meczach z Manchesterem United i Barceloną Portugalczyk wchodził w końcówkach, a "Królewscy" świetnie sobie radzili bez najlepszego gracza globu. Na dodatek, w tym drugim spotkaniu, za odepchnięcie sędziego mistrz Europy dostał 5 meczów kary.
Absencja obowiązuje również w rozgrywkach Primera Division, dlatego ponownie w podstawowej "jedenastce" wybiegł będący w świetnej formie Isco. Do tego trener postawił nie na młodego ulubieńca kibiców Marco Asensio, ale Garetha Bale'a, który Francuzowi odwdzięczył się pierwszą bramką w meczu. Po błędzie golkipera, piłka trafiła pod nogi Karima Benzemy, a Walijczyk tylko dopełnił formalności.
Kilka chwil później najmniejszych problemów ze zdobyciem gola nie miał również Casemiro. Zanim podwyższył rezultat po uderzeniu do pustej bramki piłkarze Realu wykonali aż 44 celne kolejne podania! To przypominało grę Barcelony za czasów Pepa Guardioli na ławce trenerskiej.
Cały mecz na ławce rezerwowych Deportivo przesiedział powołany do kadry Przemysław Tytoń, który dość niespodziewanie wciąż pozostaje piłkarzem klubu z Galicji. Jedyny rodzynek w Primera Division szans na występy nie ma, choć Ruben Martinez fatalnie zachował się przy pierwszym golu, kiedy to praktycznie wypuścił piłkę z rąk. Przy kolejnych bramkach nie miał już nic do powiedzenia.
ZOBACZ WIDEO Milik odpalił! Zobacz skrót meczu Hellas - Napoli [ELEVEN SPORTS]
Deportivo też miało swoje okazje. Na samym początku, jeszcze przy stanie 0:0, dwie idealne okazje miał Florin Andone, którego zatrzymał w świetnym stylu Keylor Navas. Już po przerwie Kostarykanina wyręczyła poprzeczka przy strzale Guilherme oraz stojący na linii Sergio Ramos.
Kapitanowi Realu ponownie puściły nerwy. Tuż po zmianie stron po sporym zamieszaniu skutecznie sprowokował go Fabian Schaer, który w odwecie dostał cios otwartą ręką w twarz. Sędzia mógł spokojnie wyrzucić Hiszpana, ale ostatecznie skończyło się na żółtych kartkach dla zawodników. Ostatecznie Ramos nie dotrwał do końca - już w doliczonym czasie gry za uderzenie rywala łokciem obejrzał drugie "żółtko".
Real nie zakończył strzelania po zmianie stron, a do bramki asystę dołożył Bale, który świetnie wycofał piłkę w kierunku Toniego Kroosa. Na starcie sezonu pokazał się również Navas, który długo będzie się śnił Andone. W samej końcówce obronił bowiem rzut karny wykonywany przez reprezentanta Rumunii.
"Królewscy" wygrali 3:0 i po niedzielnych meczach 1. kolejki zajmują pozycję lidera rozgrywek.
Deportivo La Coruna - Real Madryt 0:3 (0:2)
0:1 - Gareth Bale 20'
0:2 - Casemiro 27'
0:3 - Toni Kroos 62'
Składy:
Deportivo La Coruna: Ruben Martinez - Juanfran, Fabian Schaer, Sidnei, Luisinho - Celso Borges (65' Adrian Lopez), Pedro Mosquera, Guilherme - Federico Cartabia (79' Borja Valle), Florin Andone, Zakaria Bakkali (54' Bruno Gama).
Real Madryt: Keylor Navas - Dani Carvajal, Sergio Ramos, Nacho, Marcelo - Luka Modrić, Casemiro (72' Marcos Llorente), Toni Kroos - Isco (66' Marco Asensio) - Gareth Bale (80' Lucas Vazquez), Karim Benzema.
Żółte kartki: Bakkali, Schaer, Cartabia, Mosquera, Andone (Deportivo) oraz Ramos, Modrić (Real).
Czerwona kartka: Sergio Ramos /90+2', za drugą żółtą/ (Real).
Sędzia: Gonzalez Gonzalez.