Przed niedzielnym spotkaniem w ramach 5. kolejki często zadawanym pytaniem w kontekście Korony jest forma fizyczna. W poprzednich meczach kielczanie pokazali, że są dobrze przygotowani do sezonu, jednak starcie z Jagiellonią będzie ich trzecim w tym tygodniu. Zmęczenie może dać o sobie znać. - Mam nadzieję, że nie będzie miało zbyt dużego wpływu, ale na pewno dla niektórych zawodników, którzy mniej ostatnio grali, ta intensywność była za duża i będą potrzebowali więcej czasu, żeby dojść do siebie. Po to jednak mamy szeroką kadrę - uważa Bartosz Rymaniak.
O jak największy komfort przemieszczania się z miejsca na miejsce zadbali działacze złocisto-krwistych. Podróż do Gdyni samolotem, a następnie Pendolino do Sosnowca to duże ułatwienie. - Autobusem do Gdyni jedzie się 8-9 godzin a samolotem, licząc podróż do Warszawy, było 3. Później pociągiem, w którym można się wtedy przejść. Mieliśmy więcej czasu na regenerację.
Złapanie odrobiny świeżości jest o tyle istotne, ponieważ ekipę Gino Lettieriego czeka trudne zadanie. - Zaczęła się operacja Jagiellonia i myślimy tylko o tym meczu. Wiemy jakie to jest ważne spotkanie. Fajnie weszliśmy w sezon i czemu by nie wygrać z Jagiellonią. To oni mają duży ból głowy. Widząc po tym co się dzieje, że nie jest łatwo z nami grać - stwierdził "Ryman".
W dotychczasowych spotkaniach Lotto Ekstraklasy to drużyna z Białegostoku zgromadziła na swoim koncie więcej punktów, ale kielczanie wierzą, że nie powiększy ona swojego dorobku przy okazji najbliższej wizyty przy Ściegiennego. - Minimalnym faworytem jest Jagiellonia, ale my też mamy wiele atutów i nie mamy się czego bać. Do przeciwnika trzeba podejść z szacunkiem i robić swoje. Wtedy o wynik możemy być spokojni.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak kibice PSG trollują fanów Barcy. Przez Neymara