Arkadiusz Głowacki to prawdziwy weteran krakowskiej Świętej Wojny - 38-latek wystąpił już w szesnastu pojedynkach z Cracovią, a w piętnastu z nich był kapitanem Białej Gwiazdy. Z drugiej strony w kadrze Wisły jest dziś kilkunastu zawodników, którzy do tej pory nie mieli możliwości uczestniczyć w derbach Krakowa.
- Ale wszyscy zdają sobie sprawę z rangi tego spotkania. Wszyscy wiedzą, jak to ważny mecz dla kibiców i dla nas samych. W tygodniu mieliśmy odprawę, podczas której omówiliśmy stronę mentalną derbów. To wyjątkowo trudne pod tym względem spotkanie, ale jesteśmy odpowiednio przygotowani do derbów. Teraz wszystko w naszych głowach i nogach - kolejność nie jest przypadkowa - podkreśla Głowacki.
Wisła czeka na pokonanie Cracovii już od marca 2015 roku. Cztery ostatnie derby to dwa zwycięstwa Pasów i dwa remisy.
- To, ile czekamy na zwycięstwo i czy jesteśmy faworytem, nie jest ważne. Myśli o tym trzeba odrzucić na bok i skupić się na tym jednym konkretnym spotkaniu. To jest jeden jedyny mecz, któremu trzeba się poświęcić bez reszty. Nawet przez ułamek sekundy nie możemy stracić wiary w zwycięstwo - przekonuje Głowacki.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: karne pompki piłkarzy Barcelony
Przedostatnie derby Krakowa zostały rozegrane 5 sierpnia 2016 roku, gdy właścicielem Wisły był Jakub Meresiński, przez którego krótką i nieudolną działalność klubowi groził upadek. Wówczas Biała Gwiazda uległa Pasom 1:2. Teraz wiślacy podejdą do Świętej Wojny w całkiem innych nastrojach - klub wypłacił im zaległe pensje i zawodnicy mogą skupić się tylko na grze w piłkę.
- O tamtych okoliczności chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć. Teraz pracujemy w dużo większym komforcie zarówno jeśli chodzi o sytuację klubu, jak i sportowym. Nastała normalność i to jest pozytywna wiadomość. To nie może nas jednak uśpić. Dla nas derby są jak finał - trzeba je wygrać - mówi Głowacki.
Wisła świetnie rozpoczęła sezon. Ekipa z Reymonta 22 wygrała trzy z czterech pierwszych ligowych spotkań, a do tego awansowała do 1/8 finału Pucharu Polski, ale kapitan Białej Gwiazdy twierdzi, że zespół twardo stąpa po ziemi.
- W naszym przypadku nie trzeba studzić optymizmu - mamy go tyle, ile potrzeba, czyli w sam raz. Nie tryskamy optymizmem po ostatnich meczach, bo cele osiągamy, ale wiemy, że jest sporo do poprawy. Idealni nie jesteśmy i dużo nam do tego brakuje, ale jest w nas pasja, jest w nas chęć wygrywania, a to dobry fundament do rozwoju - tłumaczy Głowacki.
Smaczku sobotnim derbom Krakowa dodaje fakt, że trenerem Pasów jest Michał Probierz, który pięć lat temu prowadził Wisłę. Przygoda z Białą Gwiazdą to nieudany rozdział w szkoleniowej karierze 45-latka, który odszedł z Wisły w atmosferze konfliktu z zawodnikami.
- Przede wszystkim gramy z Cracovią, którą prowadzi trener Probierz. To cała historia, jaką można dopowiedzieć do tego meczu. Ładunek emocjonalny towarzyszący derbom jest na tyle duży, że nie trzeba go zwiększać. Czy rozmawiamy o trenerze Probierzu? Zdajemy sobie sprawę z tego, że prowadzi Cracovię - mówi dyplomatycznie Głowacki.