W ostatnim meczu piłkarze Stali Stalowa Wola pokonali Flotę Świnoujście. Jedyną bramkę w tym pojedynku strzałem z rzutu karnego zdobył Jaromir Wieprzęć. Obrońca Stalówki w każdym spotkaniu jest pewnym punktem zespołu. W zawodach przeciwko drużynie ze Świnoujścia Wieprzęć musiał przedwcześnie opuścić plac gry. Powodem było zderzenie z zawodnikiem Floty. Wieprzęć tuż po zejściu z boiska został odwieziony do szpitala. - Wszystko już jest dobrze, choć szwy będą ściągnięte dopiero za kilka dni - wyjaśnia doświadczony gracz linii defensywnej podkarpackiego I-ligowca w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Mecz z Dolcanem Ząbki będzie bardzo trudny dla jedynego przedstawiciela Podkarpacia w I lidze. Piłkarze z Ząbek na wiosnę grają rewelacyjnie. Ponieśli tylko jedną porażkę i to z łódzkim Widzewem. Zawodnicy beniaminka ekstraklasy prowadzili jednak w Łodzi i bliscy byli sprawienia niespodzianki. - Myślę, że będziemy zadowoleni, jeśli w kolejnym meczu nie stracimy bramki, a to da nam przynajmniej remis - dodaje Wieprzęć.
W wiosennych spotkaniach Stalowcy jeszcze nie stracili bramki, mimo że grali z drużynami z czołówki ligi. Wszyscy w Stalowej Woli chcą, żeby ta passa została podtrzymana jak najdłużej i do dobrej gry w defensywie doszła jeszcze skuteczność w ataku. - Myślę, że blok defensywny zawsze grał poprawnie, a największym mankamentem było zdobywanie bramek. Spotkanie z drużyną z Mazowsza będzie bardzo trudnym meczem, ponieważ tak jak my, tak i Dolcan potrzebuje punktów - zakończył Wieprzęć.