Zaczęło się od konsternacji na stadionie w Brukseli, bo w 3. minucie to goście objęli prowadzenie. De Fauw najwyżej wyskoczył do piłki zagranej przez De Pauwa i pokonał bramkarza. W ogóle to drużyna SV Zulte Waregem dominowała od początku, RSC Anderlecht był stłamszony.
I w ogóle w pierwszej połowie mistrz Belgii grał średnio. Z czasem mecz się wyrównał, ale porywający nie był. Za to druga połowa rozpoczęła się od trzęsienia ziemi w drużynie gości. Jeden z obrońców zagrał piłkę do tyłu, do własnego bramkarza. Tyle, że tak iż Louis Bostyn musiał się rzucić, aby piłka nie wyszła na róg. I piłka została w polu karnym, tyle że bramkarz Zulte wypuścił ją z rąk. Z prezentu skorzystał Sofiane Hanni, który minął jeszcze obrońcę i ze spokojem wyrównał wynik. Stało się to 15 sekund po rozpoczęciu drugiej połowy.
Niespełna po godzinie Anderlecht już prowadził. Appiah dośrodkował w pole karne, Trebel strzałem głową zdobył drugą bramkę.
Łukasz Teodorczyk zagrał w pierwszym składzie. Starał się być aktywny, ale nie miał jakichś klarownych sytuacji. Walczył jednak, nie odpuszczał. Gdy w 85. minucie schodził z boiska, trybuny skandowały "Teo, Teo". Polak do mistrzostwa kraju dołożył Superpuchar Belgii.
Superpuchar Belgii
Anderlecht Bruksela - Zulte Waregem 2:1 (0:1)
0:1 - Davy De Fauw 3
1:1 - Sofiane Hanni 46
2:1 - Adrien Trbebel 59
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: przegrała zakład. Pogba wepchnął ją do basenu (WIDEO)