Legia Warszawa w pierwszym spotkaniu wygrała z IFK Mariehamn 3:0 i jest o krok do awansu do III rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Tylko kataklizm mógłby mistrzom Polski odebrać prawo gry w kolejnej fazie kwalifikacji. W Legii już myślą o kolejnych spotkaniach, ale fińskiego zespołu nikt nie lekceważy.
- W żaden sposób nie podchodzimy lekceważąco do tego meczu. Chcąc się rozwijać, trzeba grać zawsze na 100 proc. swoich możliwości - powiedział trener Legii, Jacek Magiera. - Żadnej drużyny nie lekceważymy i do każdego spotkania podchodzimy bardzo poważnie. Jesteśmy Legią i nie możemy sobie pozwolić na takie momenty słabości jak w Zabrzu. Mamy przed sobą kolejny mecz i bardzo poważnie do niego podchodzimy. Chcemy pokazać, że to co, wydarzyło się w meczu z Górnikiem było wypadkiem przy pracy - zadeklarował obrońca warszawskiego zespołu, Maciej Dąbrowski.
Szkoleniowiec mistrzów Polski zapowiedział kilka zmian w składzie na rewanżowy pojedynek. Odpocznie między innymi Arkadiusz Malarz, który w meczu z Górnikiem Zabrze został uderzony kolanem przez Igora Angulo i musiał opuścić boisko jeszcze przed przerwą. - Planuję dać Arkowi trochę oddechu przed kolejnymi meczami. On we wtorek przechodził badania, by potwierdzić, że z głową wszystko jest w porządku i nie ma żadnego urazu. To są groźne kontuzje i nie można niczego zlekceważyć. Człowiek może się dobrze czuć, ale my nie możemy niczego zaniedbać - stwierdził Magiera.
Nie jest to jednak koniec roszad, jakie chce zastosować trener mistrzów Polski. - Z różnych powodów planujemy zmiany w składzie. Będziemy chcieli, aby trzon zespołu został na boisko, ale dwie-trzy roszady zostaną wykonane. Mam skład w głowie, jeden czy dwóch młodych zawodników dostanie szanse występu od pierwszej minuty - dodał Magiera.
W kadrze będą między innymi Michał Pazdan i Michał Kucharczyk. Z powodu kontuzji pod uwagę nie będą brani Tomasz Jodłowiec, Jarosław Niezgoda i Miroslav Radović. Do gry nadal nie jest zdolny Hildeberto Pereira, który zdaniem trenera potrzebuje jeszcze kilku tygodni treningów, by dojść do formy.
Magiera podczas briefingu prasowego poruszył także kwestie niebezpiecznego zagrania Angulo. - Uderzenie Angulo było bardzo niebezpieczne. Ja tego nie widziałem, dopiero w powtórce to zobaczyłem. Było to bardzo nieprzyjemne wejście, które pokrzyżowało nam wiele, bo trzeba było zrobić zmiany i zamknęło nam to inne decyzje. Niby przypadkowe, ale trzeba sobie zadać pytanie, jak w takich sytuacjach sędziowie mają postępować. Gdy się przypadkowo dotknie piłkę ręką w polu karnym, to jest jedenastka. Angulo nie poniósł żadnych konsekwencji. Strzelił gola, uderzył Arka kolanem w głowę i nie jest to wyjaśniona sytuacja czy powinien ponieść karę. O niej się nie mówi i przeszliśmy z tą sytuacją do porządku dziennego - przyznał Magiera.
ZOBACZ WIDEO Iga Baumgart w nowej roli. Piotr Małachowski pod gradobiciem pytań