Delegacja UEFA, która odwiedzi Warszawę i Kijów po świętach wielkanocnych, będzie największą z dotychczas goszczonych w naszym kraju. Oprócz prezydenta UEFA, Francuza Michela Platiniego przybędą: sekretarz generalny David Taylor, komisarz Euro 2012 Jacques Lambert, dyrektor spółki Euro 2012 Martin Kallen, dyrektor komercyjny Philippe Margraff, dyrektor rozgrywek Giorgio Marchetti, dyrektor techniczny Steve Aeschliman, dyrektor operacyjny Heimo Schirgi oraz szef spółki UEFA Media Technologies – Aleksandre Fourtoy.
- Platini we wtorek leci do Kijowa, gdzie spędzi półtora dnia, a potem na półtora dnia przyjedzie do Warszawy. Gości z UEFA interesować będą głównie stadiony w stolicach obu państw. Spodziewamy się więc wizytacji na placach budowy. Platini, kiedy w lipcu był w Warszawie, zamiast stadionu widział wielką czarną dziurę, która powstała w miejsce rozebranego Stadionu Dziesięciolecia. Teraz chce zobaczyć, czy czymś ten dół już wypełniliśmy. Prace idą zgodnie z harmonogramem. Pierwszy etap budowy Stadionu Narodowego został pomyślnie zakończony. Jestem więc spokojny o opinię na nasz temat - zdradza szczegóły wizyty delegacji UEFA, szef spółki PL 2012 Marcin Herra.
Michel Platini podkreśla, że Polska i Ukraina nie muszą obawiać się o EURO, pod warunkiem, że prace przygotowawcze w stolicach obu państw, będą przebiegać zgodnie z planem. Po tej wizycie delegatów, UEFA podejmie ostateczną decyzję o tym, które z polskich i ukraińskich miast, będą organizować mistrzowski turniej. W Polsce oprócz Warszawy ubiegają się o to: Gdańsk, Poznań, Wrocław, Kraków i Chorzów. Na Ukrainie tymczasem, oprócz Kijowa, kandydują: Lwów, Dniepropietrowsk, Donieck, Charków oraz Odessa.
- Prawdopodobnie decyzja, w których miastach rozegrane będzie Euro 2012, zapadnie w połowie maja. Ale nie jest to ostateczny termin - mówi sekretarz generalny UEFA David Taylor.
Ukraińcy zapewniają, że przygotowania z ich strony, idą w należytym tempie. Przekonał się o tym szef spółki PL 2012 Marcin Herra, który wielokrotnie rozmawiał ze stroną ukraińską.
- Rozmawiałem z Ilią Szewliakiem, kierownikiem biura koordynacyjnego Euro 2012, który zapewniał mnie, że nie musimy się obawiać, bo w Kijowie też zakończono pierwszy etap prac i rozpoczęto kolejny - mówi Herra.
Wszystko wskazuje na to, że UEFA nie zdecyduje się na nierówny podział miast organizujących turniej. W ostatnich miesiącach wielokrotnie mówiło się o tym, że Polska być może będzie musiała postawić w stan gotowości piąte a nawet szóste miasto. Niedawno, prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko domagał się od UEFA równego podziału miast.
- Z każdym turniejem wymagania UEFA rosną. I nie czarujmy się, że wobec Polski i Ukrainy możemy liczyć na jakąś taryfę ulgową. Wymogi są bezwzględne w takich kategoriach jak bezpieczeństwo i komfort kibiców, wysoki poziom sportowy oraz znaczny zysk finansowy. Nasze zadanie to nie tylko zorganizować mistrzostwa. Musimy podarować uczestnikom takie święto, jakiego jeszcze historia nie znała. Taki cel postawiliśmy sobie sami i chcemy go należycie zrealizować - podsumowuje szef ukraińskiej federacji piłkarskiej Hrihorij Surkis.