Superpuchar: Pavels Steinbors. Człowiek, który zatrzymał Legię

Newspix / Rafal Oleksiewicz / PressFocus  / Na zdjęciu: Pavels Steinbors
Newspix / Rafal Oleksiewicz / PressFocus / Na zdjęciu: Pavels Steinbors

- Wygrał nam mecz. Jest absolutnym bohaterem - nie ma wątpliwości Adam Marciniak z Arki Gdynia po zdobyciu Superpucharu. Bramkarz Pavels Steinbors w serii rzutów karnych obronił dwa strzały.

- Adam zawsze dużo mówi. I dużo żartów można od niego usłyszeć. Jest takim samym bohaterem jak i ja. Ja tego nie rozdzielam - ripostował Pavels Steinbors. -  Co ja bym robił bez innych piłkarzy ma boisku. Oni wykonali swoją pracę na 110 procent. Ja starałem się tak samo - dodawał skromnie.

I jak przyznał, po meczu w szatni drużyna najwyżej podrzucała wygraną paterę, a nie jego. - Ja jestem za ciężki - śmiał się.

Łotewski bramkarz rozegrał na stadionie przy ul. Łazienkowskiej kapitalny mecz. Szczególnie w pierwszej połowie bronił świetnie i gdyby nie on, to Arka Gdynia pewnie przegrywałaby z Legią Warszawa. A tak doszło do rzutów karnych, w których Steinbors obronił strzały Thibaula Moulina i Michała Kopczyńskiego.

Nie było w tym jednak przypadku. - Nasz sztab dobrze mnie przygotował. Miałem listę, gdzie uderza każdy zawodnik. Potwierdziło się jak strzelali - ujawnił.

Steinbors ma 31 lat, w Gdyni gra od roku. Nad polskie morze przyjechał z Cypru, w drużynie Nea Salamina spędził 1 sezon. Wcześniej przez dwa lata bronił w Górniku Zabrze. Za sobą ma również grę w Anglii i RPA.

W maju był również bohaterem finału Pucharu Polski. Arka wygrała wówczas z Lechem Poznań 2:1 po dogrywce. Adam Marciniak: - Świetny chłopak, bardzo pracowity. Różne miał chwile w Arce, długo był rezerwowym. A od pewnego czasu pokazuje, że to jest absoluty numer jeden.

W piątek gdynianie pokonali Legię w rzutach karnych 4:3. Po 90 minutach było 1:1.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: łzy Jermaina Defoe. Jego młody przyjaciel umiera

Komentarze (0)