Działacze Ruchu nie muszą w trybie pilnym zwracać miastu ponad 15 milionów złotych pożyczki. Klub i prezydent Chorzowa doszli do porozumienia. Ustalono nowe warunki umowy. Dotychczasowe, po spadku klubu z Lotto Ekstraklasy i odejściu kilku wartościowych piłkarzy, przestały obowiązywać.
W porozumieniu określono zasady postępowania w przedmiocie ustanowionych zabezpieczeń oraz zdefiniowano okoliczności, których zaistnienie będzie uprawniać do ich ewentualnego uruchomienia. Ponadto ustalono zapisy dotyczące objęcia pakietu akcji klubu przez miasto Chorzów oraz ustalono relacje stron w związku z prowadzonym postępowaniem restrukturyzacyjnym. - Wspólnie wypracowaliśmy model działania, który pozwoli nam iść do przodu. Ruch i miasto nie są w konflikcie. Ja również udzieliłem poręczenia. Zdaję sobie sprawę, że mój zastaw może zostać zwindykowany - stwierdził prezes klubu Janusz Paterman. - Jeśli chodzi o spłatę pożyczki, to rozważamy windykację osób trzecich, współudziałowców, którzy udzielili zabezpieczeń - wyjaśnił prezydent Chorowa Andrzej Kotala. - Naszym wspólnym celem jest powrót Ruchu do ekstraklasy - dodał Paterman.
Przypomnijmy, że Ruch przed ponad rokiem otrzymał pożyczkę od miasta w kwocie 18 milionów złotych. Do tej pory 3 miliony złotych zostały spłacone.
Chorzów w 2017 roku ma zamiar wesprzeć klub kwotą 2 milionów złotych. Dla porównania Gliwice w pierwszej połowie 2017 roku bezzwrotnie przekazały Piastowi 7 milionów złotych.
ZOBACZ WIDEO Getafe wraca do Primera Division. Zobacz skrót meczu z CD Tenerife [ZDJĘCIA ELEVEN]