Sławomir Peszko był antybohaterem meczu ostatniej kolejki Lotto Ekstraklasy pomiędzy Legią Warszawa a Lechią Gdańsk. Reprezentant Polski w 68. minucie brutalnie sfaulował Vadisa Odjidję-Ofoe, a sędzia bez zawahania się pokazał mu czerwoną kartkę.
Na pomocnika gdańszczan spadła lawina krytyki, bo nieodpowiedzialnym zachowaniem mógł spowodować poważną kontuzję u Belga. Dlatego też Komisja Ligi nie miała litości dla 32-letniego piłkarza.
Peszko otrzymał bardzo surową karę w postaci zawieszenia na cztery mecze. To oznacza, że w nowym sezonie LE gdańszczanie będą mogli na niego liczyć dopiero w piątej kolejce.
Lechia jednak walczyła do końca o zmniejszenie kary, ale ostatnia deska ratunku w postaci Najwyższej Komisji Odwoławczej PZPN nic nie zmieniła.
- Najwyższa Komisja Odwoławcza PZPN oddaliła odwołanie klubu Lechia Gdańsk S.A. z dnia 20 czerwca 2017 od orzeczenia Komisji Ligi z dnia 7 czerwca 2017 r. w sprawie dyskwalifikacji zawodnika Sławomira Peszko na 4 mecze za czerwoną kartkę w meczu z Legią Warszawa 4 czerwca 2017 roku jako całkowicie bezzasadne - czytamy w oficjalnym komunikacie PZPN.
Sławomir Peszko nie pomoże Lechii Gdańsk w meczach z Wisłą Płock, Cracovią, Śląskiem Wrocław oraz Górnikiem Zabrze. Do dyspozycji trenera będzie dopiero na spotkanie z Pogonią Szczecin.
ZOBACZ WIDEO ME U-21. Jarosław Jach: Z Anglią nie mieliśmy szans (WIDEO)