Zgodnie z planami IFAB mecze miałyby trwać zaledwie godzinę, ale za każdym razem, gdy piłka opuszczałaby boisko, zegar byłby zatrzymywany. To miałoby wpłynąć na zwiększenie czasu efektywnej gry.
IFAB przedstawiła też propozycje dotyczące rzutów karnych. Te sędziowie mogliby dyktować, jeśli bramkarz złapałby w ręce podanie od swojego kolegi z zespołu. Teraz za takie zagranie przyznawany jest rzut wolny pośredni.
Po obronionej "jedenastce" gra byłaby natomiast przerywana, by uniknąć dobitek. Wznowiłby ją dopiero golkiper z autu bramkowego.
W raporcie znalazły się również zmiany wykonywania rzutów wolnych i rożnych (zawodnik mógłby podać piłkę do siebie) oraz zagrania piłki ręką. Za zdobycie gola przy pomocy dłoni, zawodnik miałby otrzymać czerwoną kartkę. Z kolei zatrzymanie piłki ręką tuż przed linią bramkową, byłoby zaliczane przez sędziów jako gol.
ZOBACZ WIDEO ME U-21. Tomasz Kędziora: nie załamujemy się
Autor raportu i propozycji, David Elleray (były sędzia Premier League), liczy, że dzięki zmianom podniesiona zostanie atrakcyjność spotkań, a także zwiększy się wzajemny szacunek wśród piłkarzy. Ci mieliby zostać surowo ukarani za każde nieodpowiednie zachowanie względem sędziów.
Propozycje IFAB są dość abstrakcyjne, ale nie jest powiedziane, że na pewno zostaną wprowadzone. Wcześniej muszą zostać zaakceptowane przez FIFA.
Po "rewolucyjnych zmianach", niektóre 60-minutowe mecze, mogłyby trwać 90 ;) Niechby zostało 90.