Szwedzi swoją rywalizację w mistrzostwach Europy U-21 rozpoczną w Kielcach, gdzie zmierzą się z nieobliczalną reprezentacją Anglii. Gdy dwa lata temu zespół ze Skandynawii pokonał w finale czeskiego turnieju Portugalię, mówiło się o dużej niespodziance. Tym razem również niewielu wierzy, że podopieczni Hakana Ericsona są w stanie obronić tytuł. Przedstawiciele szwedzkiego sztabu przekonują, że to jednak plus, bowiem nie ma mowy o presji.
Formuła rozgrywania mistrzostw, a także wymagający rywale w grupie A powodują, że już od samego początku Szwecja musi unikać potknięć. Łatwo nie będzie. - Anglia ma fantastyczny zespół, występuje w nim wielu bardzo dobrych zawodników, którzy są niezwykle ambitni - przekonywał podczas konferencji prasowej Ericson.
Opiekun drużyny Trzech Koron zwrócił uwagę na świetną organizację gry zespołu Adriana Boothroyda. - Widziałem ich dwa ostatnie mecze towarzyskie z Niemcami i Duńczykami, w których pokazali dwa różne style gry oraz dwie różne, wyrównane jedenastki. Co prawda mieli trochę problemów podczas tego pierwszego meczu, ale w drugim zaprezentowali się z już z bardzo dobrej strony - ocenił.
Z kolei Szwecja w ostatnim teście przed przylotem do Polski przegrała z Danią (0:2), która rywalizować będzie w grupie C. Dla Ericsona ten rezultat nie ma znaczenia. - Dokonaliśmy wówczas wielu zmian w składzie, sprawdzaliśmy pewne warianty, dlatego nie przejmuję się porażką.
Chociaż trener Hakan Ericson nie ma do swojej dyspozycji największej gwiazdy kadry U-21 Victora Lindelofa - nowego zawodnika Manchesteru United - wierzy w umiejętności pozostałych podopiecznych. - Mamy kilka pomysłów na spotkanie z Anglią. My także jesteśmy zorganizowani i ambitni - zakończył.
ZOBACZ WIDEO La Liga Legends lepsi od Polaków. Zobacz skrót meczu legend [ZDJĘCIA ELEVEN]