Już dzień przed meczem zapowiadał: - Będzie dwóch środkowych obrońców. Gra obronna zespołu i tak składa się z dziesięciu zawodników. Chcemy popracować nad organizacją defensywy, gry z wysokim pressingiem i szybkim odbiorem piłki.
Słowa dotrzymał. W składzie znalazło się zaledwie dwóch nominalnych stoperów - Federico Fazio oraz Emanuel Mammana. Do ich dwójki można dodać defensywnego pomocnika Lucasa Biglię, a pozostali gracze byli ustawieni ultraofensywnie.
Fakt, że Argentyna nie mierzyła się z potentatem światowej piłki, lecz słabiutkim Singapurem i to towarzyskim meczu. Mimo to Jorge Sampaoli znany jest ze swojego uwielbienia do gry ofensywnej. Taki system wpajał chociażby w reprezentacji Chile. Atak, atak i jeszcze raz atak - piłka miała być odbierana jak najszybciej, już na połowie rywali.
Dlatego do jego taktyki nie potrzeba było mu pięciu obrońców, a zaledwie dwóch. Z Singapurem się udało, ponieważ Argentyna wygrała aż 6:0, ale tak jak wspomnieliśmy - przeciwnik był bardzo, bardzo słaby. Ciekawe czy z mocniejszym rywalem zdecyduje się na podobne rozwiązanie.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Cieszą mnie trzy gole, ale bardziej punkty
Nowy trener/selekcjoner sprawdza różne ustawienia. Przeciw Brazylii lub P Czytaj całość