Władze zespołu ze stolicy Wielkopolski nie zgłosiły do miasta zawiadomienia o możliwej imprezie masowej. W Lechu liczą raczej na spontaniczną fetę i "dostosowanie się do sytuacji", czyli ewentualne podjechanie klubowym autokarem w miejsce największego skupiska kibiców. Co ciekawe, taką taktykę przyjęto żeby niczemu nie zapeszyć.
Korzystny scenariusz dla Lecha to wygrana zespołu z Jagiellonią przy porażce Legii z Lechią. Takie wyniki dałyby drużynie ósmy w historii tytuł mistrza kraju.
- Nie organizujemy oficjalnego przejazdu autokarem po mieście. Będziemy gotowi do ewentualnego świętowania, ale mamy też świadomość, jakie jest prawdopodobieństwo sukcesu - tłumaczy nam jeden z pracowników "Kolejorza".
Szaleństwo na Podlasiu
Wielkie święto planowane jest natomiast w Białymstoku. Klub przygotował się do spotkania z kibicami już znacznie wcześniej.
- W ubiegłym tygodniu złożyliśmy zawiadomienie o imprezie masowej. Planowany jest przemarsz ze stadionu na Plac Uniwersytecki. Od kilku dni zachęcamy kibiców, by nie przyjeżdżali na stadion samochodem. Wszystko po to, aby później mogli swobodnie uczestniczyć w przemarszu i świętowaniu - mówi rzecznik prasowy zespołu, Agnieszka Syczewska.
ZOBACZ WIDEO Partnerka Krychowiaka w stroju kąpielowym. Te zdjęcia robią furorę
Zabawa w centrum Białegostoku odbędzie się nawet, jeżeli drużynie Michała Probierza nie uda się zdobyć tytułu.
- Scenariuszów jest wiele. Liczymy oczywiście na największy sukces, czyli mistrzostwo, ale miejsca medalowe to dla nas również ogromne osiągnięcie. Z trzeciego miejsca dwa lata temu cieszyliśmy się jak z trofeum - dodaje Syczewska.
Jagiellonia musi wygrać z Lechem i liczyć na to, że Legia straci punkty z Lechią.
Telebimy w Gdańsku
Drużyna z Trójmiasta, która jest czwarta, ma najtrudniejsze zadanie. W Warszawie musi zwyciężyć i liczyć na remis w Białymstoku. Nie oznacza to jednak, że klub nie szykuje kibicom niespodzianki. Plany celebrowania sukcesu owiane są jednak tajemnicą. Przedstawiciele Lechii mają o nich poinformować swoich fanów zaraz po zakończenia spotkania w Warszawie, oczywiście w przypadku wygrania rozgrywek ekstraklasy.
Klub zorganizował swoim sympatykom wspólne oglądanie meczu na Targu Węglowym w centrum Gdańska.
- Zostanie wystawiony telebim. Musieliśmy wystąpić do nadawcy o zgodę do pokazywania meczu publicznie. Zainteresowanie nim jest ogromne, stąd taki pomysł. Spodziewamy się, że przyjdzie go obejrzeć kilka tysięcy kibiców - wyjaśnia Jakub Staszkiewicz, rzecznik Lechii.
Wejściówki na wyjazdowe spotkanie do Warszawy sprzedały się w komplecie. Przy Łazienkowskiej pojawi się 1800 fanów z Gdańska.
Warszawa zalana białymi koszulkami
Ale to w Warszawie spodziewana jest największa feta. Legia ma najkorzystniejszą sytuację ze wszystkich drużyn. Jest pierwsza w tabeli, ma dwa punkty nad pozostałymi rywalami i nawet w przypadku braku zwycięstwa z Lechią, może zdobyć tytuł (przy remisie w Białymstoku).
Świętowanie tytułu ma odbyć się tradycyjnie na Placu Zamkowym. Fani mają "eskortować" autokar z piłkarzami spod stadionu Legii przez Rozbrat, ulicę Książęcą, Krakowskim Przedmieściem i Nowym Światem.
Po meczu i zdobytym tytule wszystkie informacje będą na bieżąco przekazywać fanom stadionowi spikerzy. Klub zakomunikował swoim sympatykom, by założyli białe koszulki i stawili się na stadionie minimum godzinę przed rozpoczęciem meczu.
- W trakcie tej fety zachowujmy się godnie, jak na legionistów przystało i pokażmy wszystkim, że to jest prawdziwe święto całej Warszawy. Tak czy inaczej, jesteśmy mistrzami! - komunikuje drużyna ze stolicy. W poprzednim sezonie mistrzostwo Polski świętowało w Warszawie kilkanaście tysięcy kibiców.
Wszystkie spotkania ostatniej kolejki ekstraklasy odbędą się o godzinie 18.