Massimiliano Allegri zabrał głos w sprawie tragedii w Turynie

PAP/EPA / 	PAP/EPA/PETER POWELL / Na zdjęciu: Massimiliano Allegri
PAP/EPA / PAP/EPA/PETER POWELL / Na zdjęciu: Massimiliano Allegri

W wyniku paniki, która wybuchła w sobotni wieczór na Piazza San Carlo w Turynie, ucierpiało kilkuset fanów Juventusu. Po finale Ligi Mistrzów głos w sprawie tragicznych wydarzeń ze stolicy Piemontu zabrał trener Starej Damy Massimiliano Allegri.

Na Piazza San Carlo, jednym z głównych placów miasta, zgromadziło się 30 tys. kibiców Juventusu, by wspólnie oglądać finał Ligi Mistrzów, w którym ich zespół mierzył się z Realem. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem ktoś w tłumie odpalił petardę, co doprowadziło do wybuchu paniki.

Fani Starej Damy myśleli, że zostali celem ataku terrorystycznego i wpadli w zbiorową psychozę. Próbując ewakuować się z placu, tratowali się wzajemnie. W efekcie rannych zostało ok. 1000 osób. Na razie nie wiadomo nic o ofiarach śmiertelnych, ale stan niektórych poszkodowanych określa się jako krytyczny.

Wieść o tragicznych zdarzeniach w Turynie dotarła do piłkarzy Juventusu tuż po spotkaniu. Trener Starej Damy, Massimiliano Allegri swoje wystąpienia na pomeczowej konferencji prasowej rozpoczął od krótkiego oświadczenia.

- Współczujemy naszym kibicom, którzy ucierpieli w Turynie. Mamy nadzieję, że niewielu z nich odniosło poważne obrażenia i szybko wrócą do zdrowia - stwierdził włoski szkoleniowiec.

Finał Ligi Mistrzów został rozegrany w walijskim Cardiff. Juventus uległ Realowi 1:4.

ZOBACZ WIDEO Ibrahimović to medyczny fenomen. Jest na to dowód

Komentarze (0)