Hit na remis - relacja z meczu Lech Poznań - Wisła Kraków

Podział punktów w najciekawszym spotkaniu 22. kolejki ekstraklasy. Lech Poznań zremisował z Wisłą Kraków 1:1. Rywalizacja była bardzo zacięta, a w pewnym momencie bliższa zainkasowania trzech punktów była Biała Gwiazda. Od 52. minuty goście prowadzili po golu Petera Singlara. W końcówce jednak trafienie wyrównujące uzyskał Semir Stilić.

Jako pierwsi szansę na gola mieli poznaniacy. Przed polem karnym piłkę przejął Robert Lewandowski. Młody napastnik wpadł w szesnastkę, ale miał problemy z utrzymaniem równowagi, w efekcie jego strzał był bardzo niecelny. Po drugiej stronie boiska w światło bramki przymierzył Patryk Małecki, lecz pomocnik Wisły uderzał z tak dużej odległości, że nie był w stanie zaskoczyć Krzysztofa Kotorowskiego.

W 9. minucie Biała Gwiazda zaatakowała już zdecydowanie groźniej i powinna prowadzić 1:0. Po dobrym zagraniu Małeckiego, Piotr Ćwielong miał sporo swobody w polu karnym i oddał potężny strzał z ostrego kąta. Do szczęścia zabrakło mu niewiele, bowiem futbolówka przeleciała tuż nad poprzeczką.

Obie drużyny grały aktywnie i bez kalkulacji. To sprawiło, że widowisko mogło się podobać, a akcje szybko przenosiły się z jednej strony boiska na drugą. Wiślacy starali się wymieniać większą ilość podań, ale taki sposób gry nie przynosił im klarownych okazji do pokonania Kotorowskiego. Z kolei ekipa Franciszka Smudy szybciej finalizowała swoje akcje i dwukrotnie była bliska objęcia prowadzenia po strzałach z dystansu. W 17. minucie Sławomir Peszko pięknie przymierzył z narożnika boiska, a piłka przeleciała nad skonsternowanym Mariuszem Pawełkiem i zatrzymała się na poprzeczce. Nieco więcej precyzji zabrakło Semirowi Stiliciowi, który uderzał z tej samej pozycji i chybił celu o kilkadziesiąt centymetrów. Oba strzały były jednak bardzo soczyste i poderwały z miejsc kibiców zgromadzonych na stadionie przy ul. Bułgarskiej.

W pierwszej połowie więcej ciekawych zdarzeń nie miało już miejsca, lecz po zmianie stron emocji znów nie zabrakło. Drugą część rywalizacji lepiej rozpoczęli goście. W 47. minucie Rafał Boguski dopadł do bezpańskiej piłki przed polem karnym i próbował zaskoczyć Kotorowskiego strzałem w krótki róg. Tym razem bramkarz Lecha interweniował bez większego trudu. Pięć minut później "Kotor" nie miał już jednak nic do powiedzenia. Poznaniakom zdarzył się moment kompletnej dezorganizacji w defensywie, co bezlitośnie wykorzystał Peter Singlar. Obrońca Białej Gwiazdy przejął futbolówkę, wykorzystał wolną przestrzeń w polu karnym i huknął z tak bliskiej odległości, że golkiper Kolejorza nie miał nawet czasu na reakcję.

Poznaniacy nie przejęli się prowadzeniem gości i natychmiast przystąpili do zdecydowanej ofensywy. Wiślacy nie zawsze radzili sobie z atakami rywali i często faulowali. W efekcie ekipa Franciszka Smudy egzekwowała mnóstwo rzutów wolnych na wysokości pola karnego krakowian, ale długo nie potrafiła zamienić tych szans na gola. Wymiernych rezultatów nie przynosiły też inne akcje miejscowych, jak choćby ta z 63. minuty, gdy wymarzoną okazję na trafienie wyrównujące miał Jakub Wilk. Pomocnik gospodarzy stanął oko w oko z Pawełkiem, ale minął się z piłką i całe zamieszanie skończyło się tylko jękiem zawodu poznańskiej publiczności.

W 82. minucie Lechowi udało się wreszcie wpakować futbolówkę do siatki, ale stało się to w wyniku fatalnego błędu krakowskich defensorów. Kolejorz egzekwował kolejny rzut wolny, a zawodnicy stojący w murze nie zachowali odpowiedniej dyscypliny i wytworzyli lukę, z której skrzętnie skorzystał Stilić. Bośniak posłał piłkę niemal w środek bramki, ale zasłonięty Pawełek nie miał najmniejszych szans na skuteczną interwencję.

Wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem i końcówka będzie należeć do nich. Tak się jednak nie stało. Kolejne akcje Lecha były bowiem bardzo chaotyczne, a i podopieczni Macieja Skorży nie pozwolili sobie na więcej pomyłek i starali się utrzymywać piłkę z dala od własnej bramki. W efekcie wynik nie uległ już zmianie i hit 22. kolejki ekstraklasy zakończył się podziałem punktów.

Jedno oczko pozwoliło lechitom utrzymać się na 1. miejscu w tabeli z minimalną przewagą nad Legią Warszawa. Biała Gwiazda natomiast zajmuje 3. pozycję, ale Polonię Warszawa wyprzedza tylko lepszym bilansem bezpośrednich spotkań.

Lech Poznań - Wisła Kraków 1:1 (0:0)

0:1 - Singlar 52'

1:1 - Stilić 82'

Składy:

Lech Poznań: Kotorowski - Kikut, Bosacki, Arboleda, Djurdjević, Bandrowski, Injac, Peszko, Stilić, Wilk (68' Cueto), Lewandowski.

Wisła Kraków: Pawełek - Singlar, Baszczyński, Głowacki, Diaz, Małecki (84' Łobodziński), Sobolewski, Cantoro, Zieńczuk, Boguski (90+1' Niedzielan), Ćwielong (78' Beto).

Żółte kartki: Injac (Lech) oraz Cantoro, Diaz, Pawełek, Głowacki (Wisła).

Czerwona kartka: Diaz /87' za drugą żółtą/ (Wisła).

Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok).

Widzów: 17 500.

Najlepszy piłkarz Lecha: Semir Stilić.

Najlepszy piłkarz Wisły: Patryk Małecki.

Najlepszy piłkarz meczu: Semir Stilić.

Komentarze (0)