Chodzi o sytuację sprzed kluczowego w kontekście walki o mistrzostwo Belgii meczu z Clubem Brugge (1:1), w którym Polak usiadł na ławce w spotkaniu ligowym po raz pierwszy od 2. kolejki.
Łukasz Teodorczyk śrubował serię bez gola w Jupiler Pro League, która trwała wtedy 569 minut i zaczął tracić nad sobą panowanie, o czym świadczyło jego zachowanie względem jednego z fotoreporterów, którego "pozdrowił" środkowym palcem.
Podczas jednego z treningów poprzedzających mecz z Clubem Brugge Polak zirytował Rene Weilera unikaniem wykonywania jego poleceń. Szwajcar w końcu przerwał zajęcia i ostentacyjnie przesunął "Teo" do drugiego składu, a jego koszulkę przekazał Isaacowi Thelinowi.
Dyrektor sportowy mistrza Belgii, Herman Van Holsbeeck teraz zdradził, co dokładnie wydarzyło się tamtego dnia w ośrodku treningowym Anderlechtu.
ZOBACZ WIDEO Fiołki wygrały na zakończenie, Teo bez bramki. Zobacz skrót meczu Anderlecht - Oostende [ZDJĘCIA ELEVEN]
- "Teo" dostał wysoki kontrakt i dużą kwotę za podpis, a potem grał średnio. Tuż przed meczem z Clubem Brugge widziałem, jak Weiler przerwał trening i powiedział "Teo" przy całej drużynie: jeśli dalej będzie się tak zachowywał, to będziesz miał ze mną problem" - opowiedział van Holsbeeck w rozmowie z "La Capitale".
Ku zdziwieniu dyrektora sportowego, przywoływanie Teodorczyka do porządku nie skończyło się na tamtym treningu.
- Kiedy dostałem skład na Club Brugge i zobaczyłem, że Teodorczyk zacznie na ławce, aż zakrztusiłem się jedzeniem! Ale Weiler chciał być sprawiedliwy i dał szansę Thelinowi - stwierdził van Holsbeeck.
Teodorczyk wrócił do wyjściowego składu Anderlechtu po meczu przerwy i cztery dni po spotkaniu w Brugii ustrzelił dublet w starciu z Charleroi (3:1), po którym Fiołki przypieczętowały odzyskanie mistrzostwa kraju.