Arkadiusz Milik nie zagrał w młodzieżowej reprezentacji Polski od listopada 2013 roku, ale ze względu na wiek będzie mógł wziąć udział w zbliżających się mistrzostwach. Napastnik Napoli nie uczestniczył w przygotowaniach do turnieju, w trakcie których Marcin Dorna stawiał w pierwszej linii na Mariusza Stępińskiego, Dawida Kownackiego, Adama Buksę, Oskara Zawadę, Jarosława Niezgodę i Krzysztofa Piątka.
Stępiński i Kownacki to pewniacy do występu na ME U-21 2017, a Buksa i Zawada przegrali rywalizację z Niezgodą i Piątkiem. Zejście Milika oznacza jednak, że w kadrze Dorny będzie miejsce jeszcze tylko dla jednego napastnika i turniej przejdzie koło nosa albo Niezgodzie, albo Piątkowi. Ten drugi nie uważa, by powołanie Milika było krzywdzące dla pozostałych reprezentantów. Wręcz przeciwnie, cieszy go, że Biało-Czerwonym pomoże zawodnik tej klasy.
- Jeśli faktycznie będzie mógł zagrać, to na pewno nam pomoże, więc to dobra wiadomość, że został powołany. A ja robię swoje i strzelając gole, chcę udowodnić trenerowi, że zasługuję na miejsce w kadrze - komentuje Piątek.
W piątkowym meczu z Ruchem Chorzów (2:0) 22-latek strzelił swojego 12. gola w sezonie. Nigdy wcześniej nie był tak skuteczny.
ZOBACZ WIDEO Świetny mecz Napoli, grał Zieliński. Zobacz skrót spotkania z Fiorentiną [ZDJĘCIA ELEVEN]
- Nie napinam się na to, że muszę strzelać w każdym meczu - najważniejsze, żeby drużyna zdobywała punkty. Nie stawiałem sobie celu minimum na sezon. Te 12 bramek to niezły wynik, ale mogłoby być ich więcej. Na przykład w meczu z Ruchem miałem sytuację sam na sam z bramkarzem, ale poczułem się zbyt luźno, rywal mnie wyczuł i obronił - mówi napastnik Cracovii.
Po pokonaniu Niebieskich Pasy zrobiły duży krok w stronę utrzymania w Lotto Ekstraklasie, ale wciąż nie są pewne ligowego bytu.
- To zwycięstwo daje nam oddech, ale to tylko mały kroczek. W dwóch ostatnich meczach musimy udowodnić, że zasługujemy na miejsce w ekstraklasie i że w grupie spadkowej znaleźliśmy się przypadkowo - mówi Piątek.