- Trudny mecz za nami, mało mamy przerwy, ale myślę, że poradzimy sobie z tym i zdobędziemy kolejne trzy punkty - mówi przed wizytą w Niecieczy Vanja Marković. Trzy punkty są potrzebne Koronie do powrotu na piątą lokatę, z której zostali zepchnięci po zwycięstwie Wisły Kraków z Pogonią Szczecin. - Mamy w tym momencie największe szanse na to miejsce. Musimy walczyć i jesteśmy prawie pewni, że to nam się uda.
Kielczanie mają dobre wspomnienia ze swojej poprzedniej wizyty na stadionie Bruk-Betu. To właśnie przeciwko Termalice odnieśli swoje ostatnie wyjazdowe zwycięstwo (3:1). - Ten mecz nam się bardzo fajnie ułożył, rywale dostali czerwoną kartkę, mamy nadzieję, że ten mecz się powtórzy i wszystko zostanie tak jak jest teraz - stwierdził Marković.
Wiele wskazuje na to, że młody Serb rozpocznie poniedziałkowe spotkanie w wyjściowym składzie. Wszystko w związku z przymusową pauzą Jakuba Żubrowskiego za nadmiar żółtych kartek. - Gram wszystkie mecze, tylko, że ostatnie 5-6 kolejek to tylko z ławki, dlatego mam nadzieję, że uda się wrócić do składu i zostać w nim już do końca.
Najbliższy rywal zespołu Macieja Bartoszka zajmuje ósme miejsce w grupie mistrzowskiej. Czy to oznacza, że Bruk-Bet jest najsłabszy w całej stawce? - Wyniki tak pokazują, ale z gry nigdy nie wiadomo. Pokazała to ostatnia kolejka, wydawało się, że wygramy z Termalicą, a przegraliśmy - przypomniał 22-latek. Mimo porażki (0:1) na zakończenie rundy zasadniczej złocisto-krwiści i tak znaleźli się w górnej ósemce, gdzie jak do tej pory radzą sobie bardzo przyzwoicie.
ZOBACZ WIDEO Juventus nie dał szans Crotone i jest mistrzem. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]