Derby Łodzi rozczarowały. Starcie Widzewa z ŁKS-em na remis

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Grzegorz Michałowski / Stadion Widzewa Łódź
PAP / Grzegorz Michałowski / Stadion Widzewa Łódź
zdjęcie autora artykułu

64. Derby Łodzi przeszły do historii. Po wyrównanym i pełnym walki meczu Widzew bezbramkowo zremisował z ŁKS-em. Taki wynik oznacza, że obie drużyny skomplikowały sobie drogę do awansu do II ligi.

W tym artykule dowiesz się o:

Kibice w Łodzi wciąż w pamięci mają derbowe mecze, gdy w obu drużynach występowali reprezentanci Polski. Obecna rzeczywistość jest zupełnie inna. Zarówno Widzew, jak i ŁKS z powodu problemów organizacyjnych wylądowały poza szczeblem centralnym i obecnie rywalizują o to, by wrócić do II ligi. W lepszej sytuacji przed tym meczem był ŁKS, który miał cztery punkty przewagi nad rywalem zza miedzy.

Pojedynek przyciągnął na trybuny 17 443 kibiców Widzewa. Ci mający w sercach ŁKS decyzją wojewody nie mogli udać się na wyjazdowy mecz. Fani gospodarzy przygotowali specjalną oprawę, która mogła wzbudzić zachwyt obserwatorów. Na trybunach ubrani na czerwono i biało fani ułożyli napis "Derby są nasze".

Na boisku nie było jednak widać wyraźnej przewagi Widzewa. Nie brakowało za to walki. Po jednym ze zderzeń z rywalem na boisko upadł Przemysław Kocot, który na chwilę stracił przytomność. Zawodnik ŁKS-u jeszcze przed przerwą opuścił boisko. Kości trzeszczały, ale poczynania obu drużyn były na tyle chaotyczne, że groźnych akcji było jak na lekarstwo.

Dopiero w drugiej połowie u zawodników obu ekip nie było widać derbowej tremy. W 64. minucie blisko zdobycia premierowej bramki był Adam Radwański. Kiedy wydawało się, że piłka opuściła boisko, dobiegł do niej Daniel Mąka, który zagrał w kierunku Radwańskiego. Po jego strzale piłka odbiła się od słupka. Chwilę później dobrą okazję miał najlepszy strzelec gości, Jewhen Radionow, ale zabrakło mu skuteczności.

ZOBACZ WIDEO Polska Anthonym Joshuą siatkówki? Mateusz Bieniek jest za

Od 72. minuty ŁKS Łódź musiał sobie radzić w dziesiątkę. Za faul taktyczny drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną ujrzał Paweł Pyciak. Widzewiacy nie potrafili tego jednak wykorzystać i nudne spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.

Widzew Łódź - ŁKS Łódź 0:0

Składy:

Widzew Łódź: Patryk Wolański - Marcin Kozłowski, Marcin Nowak, Sebastian Zieleniecki, Bartłomiej Gromek - Przemysław Rodak, Maciej Kazimierowicz - Adam Radwański, Mateusz Michalski, Daniel Mąka (81' Marcin Krzywicki) - Piotr Okuniewicz (55' Dawid Kamiński).

ŁKS Łódź: Michał Kołba - Paweł Pyciak, Kamil Juraszek, Aleksander Ślęzak, Kamil Rozmus - Przemysław Kocot (38' Artur Golański, 77' Maksymilian Rozwandowicz), Mateusz Gamrot - Patryk Bryła, Damian Guzik, Łukasz Kopka - Jewhen Radionow.

Żółte kartki: Marcin Nowak, Maciej Kazimierowicz, Patryk Wolański (Widzew Łódź) oraz Paweł Pyciak, Mateusz Gamrot, Patryk Bryła (ŁKS Łódź).

Czerwona kartka: Paweł Pyciak /72' - za drugą żółtą/ (ŁKS Łódź)

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski

Widzów: 17 443.

Źródło artykułu: