Po co Grzegorz Krychowiak ruszał się w ogóle z Sewilli, skoro na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan miał pewne miejsce w składzie? Na dodatek po co ruszał się z miejsca, w którym był niesamowicie szanowany za to, ile zdrowia zostawiał na boisku? Takie pytania pojawiały się w ostatnich miesiącach wielokrotnie. Oczywiście: wielki klub to wielkie wyzwania i wielkie pieniądze, takim firmom jak Paris Saint-Germain się po prostu nie odmawia. Jak się jednak okazuje, oprócz walki o realizację marzeń Polak czuł presję zbliżających się zmian. Zmian, które w Sevilla FC wprowadzić miał Jorge Sampaoli. To przyspieszyło decyzję i utwierdziło piłkarza w przekonaniu, że jego czas w tym klubie dobiegł końca.
- Moim zdaniem to właśnie środkowy pomocnik narzuca styl gry każdej drużynie. To, jak ma ona grać. Defensywny pomocnik charakteryzujący się przecinaniem akcji, wielkim poświęceniem i sporą pracą, uniemożliwiłby nam bronienie się z piłką przy nodze. Dlatego potrzebowaliśmy zawodnika innego typu - mówi Sampaoli. Ze szkoleniowcem spotkały się w Hiszpanii podczas La Liga Media Week wybrane, polskie redakcje: posiadająca prawa do pokazywania w Polsce meczów Primera Division telewizja Eleven, WP SportoweFakty oraz Polskie Radio.
- Krychowiak to bardzo silny, waleczny i wartościowy piłkarz, z którego na pewno byśmy korzystali, gdyby z nami został, ale nie był dla nas priorytetem ze względu na system, jaki wdrożyliśmy w Sevilli - dodał wprost szkoleniowiec.
Monchi, dyrektor sportowy klubu, w styczniu w jednym z wywiadów był o wiele bardziej konkretny. Zdradził wtedy: - Jorge Sampaoli po przyjściu do Sevilli powiedział nam, że to Steven N'Zonzi będzie jego defensywnym pomocnikiem. Trener poinformował nas, że nie chce Krychowiaka, bo potrzebuje piłkarza dobrze czującego się z piłką przy nodze.
ZOBACZ WIDEO Deklasacja! Siedem goli FC Barcelona! Zobacz skrót meczu z Osasuną [ZDJĘCIA ELEVEN]
Krychowiak ruszył więc na Paryż, ale wszystko, co było później, można nazwać spektakularną wywrotką. W minionych latach dwa razy z rzędu wygrał Ligę Europy, teraz jest synonimem przestrzelonego, skrajnie nieudanego transferu. PSG zapłaciło za niego ponad 30 milionów euro. To horrendalne pieniądze jak na gracza , który większość czasu spędza poza murawą. Trochę ponad 1000 minut na boisku w trwającym sezonie we wszystkich rozgrywkach - po prostu paryska katastrofa.
Powrót do Hiszpanii? Dlaczego nie
Według francuskich mediów los Krychowiaka został już przesądzony. Kierownictwo PSG wrzuciło go na transferową karuzelę, po zakończeniu sezonu zostanie podjęta próba przekazania pomocnika w inne ręce. Media donoszą, że najpoważniejszymi kandydatami do zatrudnienia "Krychy" są kluby z Serie A: Inter Mediolan oraz AS Roma. Ponoć za rzymianami przemawiać ma fakt, że niedługo pracę rozpocznie tam... Monchi. Ten sam, który ściągał reprezentanta Polski do Hiszpanii. Po sezonie pożegna się z Sevillą i rozpocznie pracę w Rzymie.
Jak się jednak okazuje, nie jest wcale wykluczone, że pomocną dłoń do zmagającego się z problemami Krychowiaka wyciągnie jego były klub, co wprost potwierdził Jorge Sampaoli w rozmowie z polskimi dziennikarzami. - Nie wykluczam jego wypożyczenia. To piłkarz prezentujący klasę międzynarodową. Dzięki swojemu charakterowi mógłby poprawić pewne aspekty w grze i dopasować się do naszego projektu - uważa szkoleniowiec Sevilla FC.
Problemem mogą okazać się pieniądze. Paryżanie zapłacili za Polaka ponad 30 milionów euro i w przypadku letniego transferu będą chcieli choć część tej kwoty odzyskać. Negocjacje na pewno będą trudne, bo ciężko się spodziewać, że jakikolwiek klub na świecie będzie skory do wyłożenia zawrotnych kwot za gracza, który zaliczył tak słaby sezon. Francuzi spekulują, że odzyskanie już połowy pieniędzy będzie można nazwać prawdziwym, negocjacyjnym mistrzostwem świata. Dlatego właśnie bardzo poważną opcją jest wypożyczenie. Czy do Sevilli? Hiszpanie puszczają do Polaka oko, pytanie jednak, czy na tyle zalotnie, aby Krychowiak znów się w nich zakochał.
Z Sewilli Paweł Kapusta
Czytaj inne teksty autora