Robert Lewandowski a Real Madryt. Filipe Luis: Chciałbym, żeby Robert trafił do ligi hiszpańskiej

Reuters / Michael Dalder
Reuters / Michael Dalder

Chciałbym, żeby Robert Lewandowski trafił do La Liga. To pozwoliłoby mu na dalszy rozwój - mówi nam Filipe Luis, gwiazda Atletico Madryt. W stolicy Hiszpanii szukamy odpowiedzi na pytanie, jakie są szanse na przeprowadzkę Lewego do Realu Madryt.

O Robercie Lewandowskim w Hiszpanii głośno już bywało. Ostatnio kilka dni temu, po ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Realem, gdy Cristiano Ronaldo i Sergio Ramos mieli namawiać Polaka na przeprowadzę do Madrytu. Brzmi to jak fantastyka, i to marna, ale o wyczekiwaniu na "Lewego" z otwartymi rękami napisał Guillem Balague. A jeśli istnieje grupa osób, która o pewnych kwestiach wie więcej, musi do niej należeć autor biografii Cristiano Ronaldo i Leo Messiego, publicysta obserwowany na Twitterze przez blisko milion kibiców.

Warto więc popytać. Przed ligowym starciem Atletico Madryt - Villarreal, dzięki zaproszeniu La Liga, WP SportoweFakty wraz z telewizją Eleven oraz Polskim Radiem spotkały się z Filipe Luisem, gwiazdą madryckiego zespołu, półfinalistą Ligi Mistrzów, jednym z najlepszych, lewych obrońców świata. Polskich wątków w rozmowie z nim pominąć się nie dało (polskie korzenie), ale najciekawszy nawinął się sam: Robert Lewandowski. Jak się okazuje, Polak w Hiszpanii jest niesamowicie szanowany nie tylko przez kibiców, ale również piłkarzy.

- Macie ogromne szczęście, że dla waszego kraju gra ktoś taki, jak Lewandowski. On jest jednym z najlepszych na świecie - uważa obrońca Atletico. - Lewandowski to gwiazda, która od lat gra na wysokim poziomie. Gole strzela zawsze, wydaje się, że nigdy nie ma słabszych momentów. Jest zawsze do dyspozycji drużyny i dobrze wygląda w meczach. Chciałbym, żeby trafił do ligi hiszpańskiej. Myślę, że to pozwoliłoby mu na dalszy rozwój - mówi nam Luis.

Nie jest żadną tajemnicą, że jednym z piłkarskich marzeń i celów kapitana reprezentacji Polski pozostaje zagranie w Primera Division. To fakt powszechnie znany, mówił o nim w rozmowie z nami na początku roku jego menedżer, Cezary Kucharski. - Wiem, że Robert w przyszłości chciałby jeszcze zmienić ligę. Chciałby grać w Hiszpanii i Stanach Zjednoczonych - mówił Kucharski i dodawał bez zawahania: - W grę wchodziłby tylko Real, bo tylko Real stać na Roberta. "Lewy" ma odpowiednie oczekiwania finansowe i żaden inny hiszpański klub nie jest w stanie spełnić jego wymagań.

ZOBACZ WIDEO Pięć goli, czerwona kartka i wygrana Barcelony! Zobacz skrót meczu Real - Barcelona [ZDJĘCIA ELEVEN]

A więc jeśli Hiszpania, to Real Madryt.

Jakie są szanse na przeprowadzenie tego transferu? Co na ten temat sądzą ludzie, którzy ligą hiszpańską zajmują się na co dzień? - Plotki pojawiały się w przeszłości i będą się wciąż pojawiać, ale nie wydaje mi się, żeby Lewandowski był w tym momencie transferowym celem numer jeden dla Realu - mówi nam Alvaro de la Rosa, reporter gazety "As". Dziennikarz wskazuje nam innego zawodnika. - W tym momencie celem transferowym numer jeden jest dla Realu Kylian Mbappe. Po pierwsze jest od Lewandowskiego o wiele młodszy. Po drugie, Monaco na pewno nie będzie robić takich problemów z jego sprzedażą, jak będzie to w przypadku "Lewego" i klubu z Monachium. Bayern nigdy go nie chciał sprzedawać i wydaje mi się, że nie będzie chciał tego zrobić również w najbliższym czasie - uważa de la Rosa.

Hiszpan zwraca uwagę na bardzo istotną kwestię: wiek. Gdy prześledzi się transferową historię Realu, w zasadzie niemożliwe jest odnalezienie przypadku ściągnięcia na Santiago Bernabeu napastnika starszego, niż 25 lat. Były wprawdzie małe wyjątki od tej reguły, jak Javier Hernandez czy Emmanuel Adebayor, ale oni trafiali tu jedynie na niedługie i w zasadzie nieodczuwalne wypożyczenia. Ci, którzy mieli grać pierwsze skrzypce, pojawiali się w Madrycie jeszcze przed wejściem w swój najlepszy wiek. Lewandowski już teraz ma 28 lat.

Jednym z wciąż niespełnionych marzeń Lewandowskiego, pomijając chęć gry w Hiszpanii, jest sięgnięcie po puchar w Lidze Mistrzów. W tym sezonie Polak podjął trzecią próbę z Bayernem, trzeci raz za rozgrywkową burtę wyrzucił go hiszpański klub (dwa razy Barca, raz Atletico). A przecież w ostatnim sezonie w BVB "Lewy" musiał się pogodzić z porażką z Realem Madryt. Hiszpańskie zespoły prześladują "Lewego", żaden z zespołów, w którym występował, nie dał mu tego najcenniejszego trofeum. Czy Bayern, który w najbliższym czasie czekać będzie rewolucja (Lahm, Xabi Alonso, w dalszej kolejności Robben czy Ribery), będzie stać na sięgnięcie po najcenniejsze, klubowe trofeum? To pytanie pozostawiamy otwarte.

O tym, jak bardzo Bayern jest w ostatnim czasie zależny od postawy naszego napastnika, przekonać się mogliśmy w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu Polaka zabrakło i awans w zasadzie wymknął się Niemcom z rąk. Na długo przed tym faktem mówił nam o tym Cezary Kucharski. Dodał przy tym coś, co przesądza o pozostaniu Polaka - przynajmniej w najbliższym czasie - w Monachium. - Nie ma aktualnie na rynku piłkarza, który byłby w stanie zastąpić Roberta w Bayernie. Być może za rok albo dwa ktoś taki się pojawi i będzie opcja do wykonania jakiegoś ruchu. Ale teraz Bayern "Lewego" nie sprzeda za żadne pieniądze - mówił Kucharski w styczniu. Czy od tego czasu pojawił się ktoś na horyzoncie? Może się okazać, że marzenia Polaka przegrają z chłodną kalkulacją kierownictwa niemieckiego klubu.

Źródło artykułu: