Walcząca o utrzymanie w Nice I lidze Wisła Puławy nie przestraszyła się wyżej notowanego przeciwnika. Beniaminek stworzył kilka sytuacji do objęcia prowadzenia przed przerwą, ale zabrakło mu precyzji. - Jeden z byłych wielkich trenerów mówił, że piłka nie zawsze jest logiczna i to się potwierdziło. My nie weszliśmy w mecz prawą nogą, nie graliśmy dobrze w piłkę. Nie istnieliśmy w ataku pozycyjnym i słabo broniliśmy, z czego gospodarze mieli dwie stuprocentowe szanse - ocenia Jan Kocian.
W drugiej połowie gospodarze nie mieli już tak klarownych okazji do strzelenia bramki. Natomiast Podbeskidzie Bielsko-Biała także nie zachwycało, cierpliwie czekało na swoją szansę, która przydarzyła się w 86. minucie. Po wrzutce Łukasz Sierpiny komplet punktów Góralom zapewnił Tomasz Podgórski. - W przerwie powiedzieliśmy sobie, co chcemy zmienić. Myślę, że ta druga połowa była już bardziej kontrolowana przez nas. Mało jednak inwestowaliśmy w to, żeby wywrzeć presję na przeciwniku i mieć sytuacje bramkowe. To nam się udało tylko raz i padła z tego bramka - przyznaje 59-letni trener.
Zwycięstwo w Puławach było dla Górali niezwykle cenne. Dzięki niemu Podbeskidzie ma nad zajmującą miejsce barażowe Wisłą jedenaście punktów przewagi, co pozwala mu być już praktycznie pewnym utrzymania. - Jesteśmy szczęśliwi z tych trzech punktów, które były najważniejsze. Dobry jest tylko wynik. Mamy teraz ciężki mecz z Miedzią u siebie, tak że zrobimy wszystko, żeby być troszkę wyżej w tabeli - zapewnia Kocian.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: coraz lepsza sytuacja Sevilli po zwycięstwie z Granadą - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]