W pierwszym spotkaniu ćwierćfinału Ligi Mistrzów Duma Katalonii przegrała w Turynie 0:3, a w rewanżu nie powtórzyła wyczynu z poprzedniej rundy, gdy w nieprawdopodobnych okolicznościach odrobiła straty z pierwszego meczu z Paris Saint-Germain. Środowe spotkanie na Camp Nou zakończyło się bezbramkowym remisem i do półfinału awansował Juventus.
Barcelona straciła szansę na tryplet, ale wciąż liczy się w grze o mistrzostwo i Puchar Hiszpanii. Luis Enrique cieszy się, że pierwszym po odpadnięciu z Ligi Mistrzów meczem jego drużny będzie El Clasico.
- Po takiej porażce trudno się podnieść, ale mamy najlepszą możliwą motywację - mecz na stadionie odwiecznego rywala - mówi opiekun Barcy.
- Jako piłkarz mówiłem, że nie ma lepszego miejsca dla piłkarza albo kibica Barcelony niż Bernabeu. Oczywiście będzie trudno, ale ta wyjątkowa atmosfera będzie dla nas dodatkowym stymulantem - dodaje Enrique.
Stawką niedzielnego meczu w Madrycie będzie nie tylko prestiż, ale też pozycja lidera Primera Division.
- Trudno będzie pozbierać piłkarzy, ale za to łatwo będzie ich zmotywować. Mamy okazję zostać liderem po bezpośrednim pojedynku z rywalem. To duża szansa - mówi Enrique.
ZOBACZ WIDEO Real - Bayern. Monachijczycy mogą czuć się oszukani