Sobotnie widowisko oglądał komplet niemal 10 tys. widzów. - Chcę podziękować publiczności, zwłaszcza biorąc pod uwagę pogodę. Mimo niskiej temperatury, stworzyła świetną atmosferę i przykro mi, że nie daliśmy jej radości swoją grą. Kibice zasłużyli na więcej niż to co zobaczyli - przyznał Marcin Kaczmarek.
Opiekun beniaminka uważa, że jego podopieczni mogli postawić rywalowi z Poznania większy opór. - Mając przeciwnika o takim potencjale jak Lech, nie możemy w prosty sposób tracić bramek. Trzecia praktycznie zamknęła mecz i dlatego w końcówce tempo było, jakie było. Liczyłem, że pokażemy w tym spotkaniu więcej, niestety nie udało się.
Mimo wysokiej porażki ekipa z Płocka pozostała w pierwszej ósemce i Kaczmarek ma nadzieję, że walka o grupę mistrzowską zakończy się powodzeniem. - Trzeba teraz wyczyścić głowy, a święta są do tego dobrą okazją. Ostatnie co możemy zrobić, to przenieść zły stan psychiczny na następny mecz z Arką. Wiele dotąd zrobiliśmy, by mieć szansę na pierwszą ósemkę i starcie w Gdyni będzie dla nas finałem w walce o ten cel - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Wszołek wrócił do składu, QPR i tak przegrało. Zobacz skrót spotkania z Bristol City [ZDJĘCIA ELEVEN]